Grający chrześcijański metal zespół Stryper, zasługuje na szacunek. Zachowali spokój, mieli małe piecyki, baterie i technikę, która potrafiła ogarnąć temat. Publiczność, widząc te starania, pomogła kapeli śpiewając, a Stryper być może stanie się wzorem zachowania w takich sytuacjach. Bo grać trzeba umieć. W każdych warunkach.
Dla większości zespołów przerwa w dostawie prądu podczas koncertu jest koszmarnym scenariuszem. Stryper jednak znalazł wyjście z sytuacji – miał na zapleczu małe akumulatorowe wzmacniacze (używane do rozgrzewek i ćwiczeń). Do tego werbel perkusisty Roberta Sweeta, mocny wokal Michaela Sweeta oraz wsparcie fanów. No i wystarczyło. Dzięki temu Stryper zanotował niesamowity występ w Whisky A Go-Go, a fani piszą: „Dziękujemy Stryper za uczynienie tej nocy niezapomnianą dla nas fanów!”
Panowie wyjaśniają w poście na Instagramie, że klub Whisky A Go-Go, kultowe miejsce na Sunset Strip straciło zasilanie 30 minut przed planowanym wyjściem na scenę. Mimo to, zespół uparł się, aby wystąpić i zrobił to przy użyciu dwóch zasilanych bateriami wzmacniaczy treningowych, jednego werbla, trzech wokali acapella i pomocy publiczności.
Oczywiście 30 minut po zakończeniu koncertu, zasilanie zostało przywrócone…