Filip Łobodziński to człowiek wielu talentów. Starszaki pamiętają go z czarno-białych seriali dla dzieci i młodzieży z kultową „Podróżą za jeden uśmiech” na czele, gdzie młodziutki Filip grał jedną z głównych ról u boku Henryka Gołębiewskiego. Na dodatek Łobodziński to także dziennikarz radiowy i telewizyjny, literat, znakomity tłumacz, miłośnikom „piosenki z tekstem” i francuskiej ballady na pewno jest znany jako filar Zespołu Reprezentacyjnego, który na szczęście cały czas nagrywa, występuje i wykonuje pieśni Brela czy Brassensa. Wraz z dwoma kolegami z tej grupy pan Filip utworzył projekt Dylan.pl. Zespół wykonuje rodzime wersje pieśni niedawnego noblisty, a jego skład uzupełnia perkusista Krzysztof Poliński, który ma za sobą lata bębnienia w zespołach Urszuli, Edyty Bartosiewicz czy Anity Lipnickiej. Wspomniani dżentelmeni współpracujący z Łobodzińskim również w Zespole Reprezentacyjnym to grający na gitarze basowej i kontrabasie Marek Wojtczak oraz klawiszowiec i puzonista Tomasz Hernik. W niedzielę 20. maja 2018 zespół pojawił się w Krakowie. Okazją był kolejny koncert na gościnnej scenie muzycznej Żydowskiego Muzeum GALICJA na Kazimierzu.
Tego wieczoru na scenie pojawili się dodatkowi goście: Tomasz Pacanowski – gitarzysta grający na co dzień w zespole Sydney’a Polacka oraz świetny harmonijkarz bluesowy Michał „Cielak” Kielak. Panowie wystąpili przed kompletem publiczności świetnie reagującej na słowa i dźwięki płynące ze sceny. Doskonałe songi Boba Dylana w mistrzowskim przekładzie Łobodzińskiego brzmiały bardzo dobrze w tej aranżacji – panowie z wielkim szacunkiem podchodzą do twórczości mistrza Zimermanna, ale nie czynią tego na klęczkach i niektóre ich wersje mocno odbiegają od dylanowskich evergreenów. Na płycie „Dylan.pl” pojawia się wielu śpiewaków – między innymi Tomek Organek czy Muniek Staszczyk z T.Love, tu całość materiału wyśpiewał Filip Łobodziński i trzeba przyznać, że nie odczuwało się braku gości zaproszonych do nagrań. Choć Łobodziński wielokrotnie w zapowiedziach żartował, że „piosenka będzie długa” chyba nikomu to nie przeszkadzało. Dość długi koncert zakończył się owacją na stojąco i jeden bis okazał się niewystarczający – publiczność wymogła na artystach wykonanie jeszcze jednej powtórki na dobranoc.
Kolejny bardzo udany wieczór z dobrą muzyką na żywo w Żydowskim Muzeum Galicja. Prezentujemy relację fotograficzną z koncertu.
tekst i zdjęcia Sobiesław Pawlikowski
Kliknij na zdjęcie by zobaczyć całą galerię