19 lat. Dokładnie tyle czasu najwytrwalsi fani zespołu Foo Fighters musieli czekać na przyjazd ich ulubionych rockmanów do Polski! Gwiazdy odwiedziły krakowską Tauron Arenę 9 listopada, gdzie w wypełnionym niemalże po brzegi obiekcie, (hala pomieści 20 000 słuchaczy), zagrali ponad dwugodzinny koncert.
A był to koncert z najwyższej półki- show w amerykańskim stylu. Gdy opadły kurtyny (dosłownie!), a krakowską Arenę zalała ściana gitarowego brzmienia, wszyscy wiwatowali na cześć szczęśliwie panującego na swym tronie Dave’a Grohl’a. Złamana noga nie przeszkodziła artyście w zagraniu 20 energicznych utworów, wprawiając w ruch wszystkich „na płycie”. Nawet najbardziej zatwardziali rockmani żywiołowo kiwali głowami w rytm nadawany przez Taylor’a Hawkins’a i Nate’a Mendel’a.
Zespołowi chyba spodobały się atrakcje przygotowane przez polską widownię (m.in. papierowe samoloty na „Learn to fly”), na co wskazywały wielokrotne podziękowania ze strony Dave’a.
Tegoroczna trasa Foo Fighters promowała ich najnowszy krążek („Sonic Highways”), jednak w Krakowie nie zabrakło największych hitów z ubiegłych lat, tj. „Everlong”, „My Hero”, „The Pretender” czy „Best of You”.
Miejmy nadzieję, że zgodnie z obietnicą Dave’a Grohl’a, Foo Fighters zawita do Polski ponownie szybciej niż za dwadzieścia lat; jak wspomniał sam lider zespołu- „Miałbym wtedy 66 lat!”.
tekst: Szymon Cielesta