Vintage Guitar Show Veenendaal (VGSV) to największy w Europie pokaz starych i klasycznych modeli gitar, ale również prezentacje stoisk firm lutniczych, producentów przetworników, wzmacniaczy, oraz firm handlowych oferujących wspomniany sprzęt i gadżety.
Zapraszamy do lektury relacji Krzysztofa „Kodera” Koszmidera.
Naprawdę jest to wyjątkowe show, które ma dwie edycje w roku: jesienią i wiosną w holenderskim Veenendaal (w pobliżu Utrechtu). Walter Nievers, znany lokalny gitarzysta, zorganizował pierwsze „INTERNATIONAL SHOW GUITAR” prawie 25 lat temu w teatrze „Lampegiet” w Veenendaal. Przez lata zamienił to spotkanie w Vintage Guitar Show – rozpoznawalne wydarzenie, na które czeka wiele osób.
Po kilku edycjach VGSV Walter w końcu wycofał się z organizowania imprez. Obecnie Miriam – jego najstarsza córka pracuje w sztabie organizacyjnym imprezy, przy wsparciu rodziny i doświadczonego teamu wolontariuszy świetnie sobie radzą z każdym problemem.
W tym roku na wystawie w gmachu De Basiliek można było podziwiać prawie 100 wystawców i ponad 1200 gitar! Atmosfera spotkania jest świetna, niepowtarzalna, a ludzie odwiedzają VGSV zarówno dla przyjemności i biznesu. Wystawcy i goście zjeżdżają z całej Europy, a nawet z USA, by móc się zobaczyć to miejsce, poznać nowych przyjaciół i porozmawiać o gitarach, muzyce przez cały dzień.
Vintage jest fajny
Pewnych słów używamy bezwiednie i nawet nie zastanawiamy się jakie mają pochodzenie, albo co dokładnie oznaczają. Najprostszym skojarzeniem Vintage w przypadku gitar są eksponaty z epoki lat 60-80 zeszłego wieku, albo “postarzane” i wzorowane na te dekady. Prawie jest to prawda, bo faktycznie jeżeli gitara ma co najmniej 20 lat to już jest wintydżowa. Wszelkie obicia, otarcia, zarysowania, czy nadgryzienia zębem czasu to poniekąd “szlachetność indywidualności” jej użytkownika. Gitarzysta może szokować zestawieniem detali, doborem materiału, mieszanką stylistyk, awangardową koncepcją, sięganiem po przeciwności, bo ostatecznie wygląd gitary to wrota, zwierciadło jego duszy, mrocznych zakamarków i przebłysków intelektu.
Po co to robić? Chociażby, po to, by nie zginąć w tłumie prawie identycznych, seryjnych Stratów, Tele, SG, V Flyingów, Jazz Bassów, archtopów, czy popularnych Les Pauli. Czy nigdy Cię nie intrygowało, by pokazać, że nie jesteś identyczny jak reszta ludzkości i masz własne poglądy, gusta i potrafisz je wyeksponować?
Czy zmiana wajchy, przetworników, paska, albo innych gadżetów to gitarowe alter ego jakiego szukasz? Na te pytania musisz sobie odpowiedzieć sam, a najlepiej pomysły wcielać w życie, by zobaczyć jaki jest ich efekt.
Galeria gitarowych rozmaitości z VGSV może podsunąć Ci pewne spostrzeżenia i sugestie, jak można to osiągnąć. W końcu vintage to słowo-klucz, które znajduje uniwersalne zastosowanie w architekturze, modzie, sztuce użytkowej, czyli tam, gdzie liczy się kreatywność.
Ps. Kolejne edycje Vintage Show w 2020 to 14 marca i 19 września.
Mam nadzieję, że w końcu pojawią się tutaj Polacy jako wystawcy,albo kupcy, albo kolekcjonerzy. Wszakże zaplecze w postaci gitar, lutników, producentów przetworników i gadżetów, oraz firm handlujących używanym sprzętem jest w kraju spore. Muzycy też powinni zastanowić się,jak tam zaistnieć, albo wymienić mało atrakcyjną gitarę na bardziej „odjechaną”.
Tekst i foto: Krzysztof „Koder” Koszmider
Więcej na blogerni