Jej przygoda z muzyką trwa już 25 lat. Mówi o sobie, że zarabia na życie pisaniem piosenek, należy zatem do wąskiego grona polskich twórców żyjących z tantiem autorskich. Ma na swoim koncie 8 albumów oraz wiele utworów stworzonych dla innych artystów. Mistrzyni pozytywnych emocji czy jak niektórzy ją nazywają, gwiazda piosenki liryczno – optymistycznej, właśnie pokazała pazury, wydając zaskakująco gitarową płytę.
„Wyjaśni się” to najnowszy, dziewiąty w karierze album Patrycji Kosiarkiewicz. Zapowiedzią płyty były single: „Wyjaśni się”, „Amigo”, „Bodyguard” oraz „Spadochron”. Opowiemy trochę o tej płycie i ludziach w nią zaangażowanym.
Trudno przypisać ten album do jednego gatunku, najbardziej czuć w niej rockowego ducha i dlatego piszemy o tym w TopGuitar. Jeden z muzyków obecnych na płycie, Maciej Mąka, ukuł nieco żartobliwie, nowy termin określający jej stylistykę – „Nashville grunge”.
To płyta, która miesza różnorodne wpływy muzyczne – od grunge’u przez alternatywę aż po country. Zbudowana na solidnym fundamencie gitary, basu, perkusji i charakterystycznego wokalu jest trochę na przekór popowym i klubowym standardom. Sięga zatem do uniwersalnego kodu – dobrze napisanych piosenek.

Każdy z utworów opowiada jakąś część tej samej historii: od ciętej ironii i gorzkich refleksji w „Wyjaśni się”, po zaskakujące momenty afirmacji życia w „Spadochronie” czy „Nieważne”. Patrycja z humorem i autoironią, przygląda się dorosłości, wyzwoleniu, miłości i kłamstwom. Muzycy swobodnie balansują pomiędzy instrumentalnym „dokładaniem do pieca”, a refleksyjnym wyciszeniem. Na osobną uwagę zasługuje zaskakująca różnorodność wokalnych wcieleń Patrycji, pokazującej bogaty wachlarz barw, ekspresji oraz emocji. Dojrzałość to drugie imię tego albumu. Artystka mówi:
Często słyszę, że piszę po męsku. I zawsze jestem zaskoczona, gdy patrzę na statystyki – mam więcej odbiorców mężczyzn niż kobiet. Oczywiście, to nie tak, że kobiety słuchają mnie rzadko, ale szala jest przechylona

Album został nagrany w kwartecie (wokal, gitara, bębny, bas) i jest nasycony bogatymi aranżacjami. Trzeba przyznać, że Patrycja doskonale wybrała towarzystwo. Nikt tu się nie popisuje. Każdy staje w służbie muzyki. Za produkcję muzyczną i aranżacje odpowiedzialni byli Maciej Mąka (nie mylić z Maciejem Mąką, gitarzystą m.in. Agnieszki Chylińskiej) oraz Marek Dulewicz, nieprzewidywalny gitarzysta-producent ze studia Embryo w Łodzi.
Maciej zajął się partiami basu i (nielicznymi na albumie) syntezatorami. O procesie tworzenia płyty powiedział:
Kompozycje w większości powstawały z prostego demo w domowym studio – gitara klasyczna, wtyki gitarowe i perkusyjne i potem ewaluowały w żywe, elektryczne brzmienie na podstawie dalszych pomysłów żywych muzyków.
MaciasuX (pseudonim Macieja) szczególnie podkreśla współpracę z Markiem, który nie tylko świetnie odczytał klimat ale i dołożył niepoliczalny kawał dobrej roboty od siebie. Kilka pomysłów, które „weszły na płytę“ powstało we współpracy z drugim gitarzystą obecnym na płycie, Piotrkiem Winnickim.
Wszystkie kompozycje na album powstały wyłącznie na zasadzie 'idź za flow’, żadna z intencją 'robimy w jakimś konkretnym stylu’. Naturalna ewolucja od demo do finalnego utworu. Bardzo cenimy sobie w związku z tym autentyczność materiału i brak jakiegokolwiek wpływu z zewnątrz na docelowy materiał
Marek Dulewicz z kolei zajął się gitarami i to jego gra stworzyła dominantę brzmieniową tej płyty. Jest również autorem miksów i masteringu nagrań. Dzięki temu, że Patrycji bardzo podobnie w duszy grało, mamy naprawdę świetnie „skrojone” piosenki o rockowym sznycie i z elementami przebojów. O procesie nagraniowym powiedział:
Co do sposobu pracy to wiemy jak było – jak fajne to zostaje. Niefajne do poprawki. Nie czułem się w żaden sposób ograniczany, wręcz przeciwnie. Mocno inspirujące doświadczenie, wymagające szukania brzmień i eksperymentowania z różnymi instrumentami.
Nie do przecenienie jest także wkład Kuby Majerczyka na perkusji, który w mig odczytał zamysł dotyczący partii bębnów jak i ich docelowego brzmienia. W efekcie tego całość zagrała znakomicie i choć Patrycja może być kojarzona raczej ze sceną popową, to ewidentnie nie zamierza dać się w niej zaszufladkować.
Jak się okazuje warto nagrywać płyty z bardziej rasowym brzmieniem, bo jest to zawsze z korzyścią dla autentyczności przekazu. A gdy dodatkowo w takim przypadku się zbierze grupa naprawdę zdolnych i osłuchanych muzyków, to duża „zawartość” gitar w piosenkach, będzie działała tylko na ich korzyść. Czego dowód, w postaci trzech singli z płyty „Wyjaśni się” prezentujemy poniżej.
Album można kupić m.in. na stroni artystki: https://patrycja.pl/kupplyte/