Jak by tego było mało, Dolly Parton w wykonaniu „let It Be” wspierają także Peter Frampton na gitarze i Mick Fleetwood na perkusji.
Amerykańska wokalistka country i autorka tekstów zdecydowała się nagrać album rockowy po tym, jak została wprowadzona do Rock and Roll Hall of Fame w 2022 roku. Sytuacja była ciekawa (pisaliśmy o tym m.in. TUTAJ), bo Parton (poniekąd słusznie) najpierw nie chciała brać udziału we wprowadzeniu do Rock And Roll Hall of Fame, potem jej udział „groził” nie wprowadzeniem Judas Priest, a koniec końców skończyło się na nagraniu pierwszej w jej dyskografii płyty rockowej.
Znajdą się na niej zarówno kompozycje autorskie, jak i covery. Jednym z nich jest właśnie beatlesowski klasyk, świetnie zrealizowany i wykonany przy pomocy żyjących Beatlesów. Poznaliśmy już kilka utworów z nadchodzącego albumu i jak tak dalej pójdzie, to zanim płyta „Rockstar” się ukaże, poznamy większość jej utworów, ale chyba nikt nie będzie z tego powodu narzekał.
Dolly napisała na swoim Instagramie: „Czy jest coś lepszego niż śpiewanie „Let It Be” z @paulmccartney, który napisał tę piosenkę? Mało tego, grał na pianinie! Cóż, zrobiło się jeszcze lepiej, gdy @ringostarrmusic dołączył na perkusji, @mrpeterframpton na gitarze i @mickfleetwoodofficial na perkusji. Na prawdę myślę sobie, o ile lepiej się robi? Dzięki chłopaki! Idźcie i słuchajcie”.
Czy jest coś lepszego niż śpiewanie „Let It Be” z @paulmccartney, który napisał tę piosenkę?