Bardzo dobra wiadomość dla fanów Five Finger Death Punch. Wiadomo było, że panowie pracują nawet podczas pandemii, ale aż tak dobrych wieści się nie spodziewaliśmy.
Dzięki temu, że lider zespołu Five Finger Death Punch, gitarzysta Zoltan Bathory opublikował wczoraj na facebooku filmik, wiemy, że chłopaki mają zamiar wkrótce wejść do studia, aby rozpocząć nagrywanie nie tylko jednego, nowego, ale dwóch albumów. Jeden będzie kontynuacją zeszłorocznego „F8”, a drugi – i to największa niespodzianka – to ponowne nagranie ich debiutu z 2007 roku, „The Way of the Fist”.
Jako fan wyścigów samochodowych i posiadacz takiegoż auta, Bathory skupił się najpierw na swoim udziale w tegorocznym Rajdzie Corsa America (to „obwoźna” impreza związana ze sportem i luksusowymi samochodami odbywająca się w różnych miast w południowo-zachodnich Stanach Zjednoczonych), ale pod koniec filmiku, który prezentujemy na dole, odkrył karty dotyczące przyszłości działań Five Finger Death Punch.
„Zaraz po Rajdzie udajemy się do studia, aby rozpocząć nagrywanie naszego nowego albumu” – powiedział. Dlaczego Five Finger Death Punch chce jeszcze raz nagrać swój pierwszy album? Zoltan wyjaśnia: „Później tego lata planujemy również ponownie nagrać nasz pierwszy album – 'The Way of the Fist”, który w przyszłym roku kończy 15 lat. To był naprawdę samodzielnie wyprodukowany album w stylu do it yourself, w większości nagrany w moim salonie, więc pomyśleliśmy, że byłoby naprawdę ciekawie usłyszeć to jako naprawdę dużą produkcję”.
To był naprawdę samodzielnie wyprodukowany album w stylu do it yourself, w większości nagrany w moim salonie, więc pomyśleliśmy, że byłoby naprawdę ciekawie usłyszeć to jako naprawdę dużą produkcję

Na filmiku Zoltan Bathory spogląda także wstecz, wspominając pierwsze sesje nagraniowe Five Fingers Death Punch z lekkim rozczarowaniem. „Materiał nigdy tak naprawdę nie doczekał się dużej produkcji, więc naprawdę chcę zobaczyć jak to zabrzmi. Mam na myśli, wyobraźcie sobie, „Way of the Fist”, „The Bleeding”, wszystkie te piosenki z tym gigantycznym soundem – wyobraźcie sobie jak to będzie brzmiało. Tak, czujecie to? Ja to czuję.”
No więc znając ich rozmach w ostatnich produkcjach, faktycznie może być ciekawie. Trzymamy rękę na pulsie, bo wszystko, co wychodzi od FFDP nosi w sobie walor wysokiej jakości i chyba nie ma fanów mocnego rocka, którzy tego by nie doceniali. Uzbrajamy się zatem w cierpliwość i trzymamy kciuki.