Geezer Butler przyznał, że miał „koszmar” dotyczący zbliżającego się pożegnalnego koncertu Black Sabbath. Skala przedsięwzięcia jest poważna i jeśli dodamy do tego presję by zespół pozostawił „świetne wrażenie”, można zrozumieć zdenerowanie Geezera.
Za dwa miesiące odbędzie się to, co wielu fanów uważało za niemożliwe — występ Black Sabbath z udziałem Tony’ego Iommiego, Geezera Butlera, Ozzy’ego Osbourne’a i Billa Warda. Obok nich, w koncercie weźmie udział czołówka światowego rocka i metalu. Jest to ogromne przedsięwzięcie i możemy się tylko domyślać, że poskładanie tulu elementów puzzli do jednego skoordynowanego wydarzenie wiąże się z niemałym stresem.
Jednymi z organizatorów Back To The Beggining są sami członkowie Black Sabbath i to dlatego Geezer Butler przyznał się ostatnio, że ma koszmary z tym związane. W artykule opublikowanym w brytyjskim The Guardian, basista Black Sabbath przyznał:
Już mam palpitacje. Właściwie to miałem koszmar ostatniej nocy. Śniło mi się, że wszystko poszło nie tak na scenie i wszyscy ponieśliśmy kompletne fiasko
Geezer dodał:
Ważne jest, abyśmy zrobili dobre wrażenie, ponieważ to ostatni raz, kiedy ludzie będą mogli nas doświadczyć na żywo. Więc musi być wspaniale tego wieczoru