Nie wiemy, czy występy Joe Satrianiego na trasie „Best of All Worlds” udowodniły, że był najlepszym wyborem dla tego przedsięwzięcia, ale jesteśmy już pewni, że mistrz zrobił wszystko co w jego mocy, by sprostać temu zadaniu. Zasugerował to w najnowszym wywiadzie na SiriusXM Trunk Nation With Eddie Trunk.
Okazało się, że legenda gitary z Long Island, Joe Satriani, nie skupił się wyłącznie na nagraniach studyjnych samego Eddiego Van Halena, ale starał się przesłuchać większość wykonań live Eddiego, które, jak się okazuje, znacznie różniły się od siebie. Posłuchał także innych gitarzystów wykonujących utwory Eddiego, by sprawdzić jak ich ręce sobie z tym radzą.
Satriani odpowiedział (spisane przez Blabbermouth.net): „Interesującą kwestią dotyczącą niektórych utworów Eddiego jest to, że Eddie i Alex pracowali nad tymi rzeczami, powiedzmy, jedną piosenką, przez dwa lub trzy tygodnie i dopiero potem przychodzili inni, żeby dodać coś do utworu. I w ten sposób nagrania studyjne były kulminacją wspólnego grania braci. A potem, gdy już ruszyli w trasę…”
…nie mogłem znaleźć ani jednego klipu live, na którym Eddie grałby tę samą piosenkę choć trochę podobnie. Był po prostu tak kreatywny, że na każdym koncercie grał inaczej
Satriani kontynuował: „Pomyślałem sobie: 'Okej, powinienem po prostu zaakceptować każdą wersję. I naprawdę chcę zobaczyć, jak inni gitarzyści radzą sobie z faktem, że ich ręce nie są rękami Eddiego'”.
Zapytany, jak się czuje po pierwszych kilku koncertach „Best of All Worlds”, Joe powiedział: „To ekscytujące. Trudno jest opisać złożoność emocji, które odczuwam, odgrywając tę rolę w zespole. Przede wszystkim, to po prostu fajne koncerty. To po prostu całkowicie rock’n’rollowe, fajne koncerty z niesamowitą listą utworów do grania każdej nocy. Fani są z nami, świętując całą tę wspaniałą muzykę, ale samo bycie ze znajomymi, świętowanie spuścizny Sama i spuścizny Mike’a — spędziliśmy razem wiele lat – jest wspaniałym uczuciem przyjaźni i jestem po prostu szczęśliwy, że mogę tam być, aby pomóc im świętować”.
Jestem wielkim fanem Eddiego Van Halena, więc podchodzę do tych koncertów z poczuciem ogromnej odpowiedzialności, aby zrobić to dobrze, uszanować, ale też zachować ducha muzyki, którą stworzył Eddie