W ciągu czterech dekad na scenie gitarzysta Soundgarden, Kim Thayil wymyślił i zagrał jedne z najbardziej pokręconych, psychodelicznych i ciężkich riffów we współczesnej muzyce rockowej. Tego dorobku nikt mu nie odbierze, natomiast on sam wskazuje na zupełnie inny zespół jako najlepiej oddający istotę grunge.
Zespół Soundgarden powstał w Seattle już w 1984 roku. Założyli go Kim Thayil, Chris Cornell i Hiro Yamamoto. Nikt wówczas jeszcze nie przewidywał z jaką siłą chłopaki uderzą za kilka lat, były to bowiem jeszcze czasy trwałych ondulacji na głowach rockmanów z zachodniego wybrzeża. Thayil okazał się pionierem ciężkiego i psychodelicznego brzmienia, które łączyło w sobie mroczniejsze elementy metalu, nonkonformizm punka, a rezultat tego połączenia szybko stał się znany jako „grunge”.
Grunge nigdy nie był gatunkiem łatwym do zdefiniowania, ale w ciągu kilku lat przeszedł szybką metamorfozę od rozproszonych artystów lokalnych scen do światowego fenomenu. Zespoły takie jak Nirvana, Soundgarden, Pearl Jam i Alice in Chains stały się jednymi z najpopularniejszych grup, zapoczątkowując kulturową przemianę, która wprowadziła do świadomości mainstreamu brudne brzmienie gitar i flanelowy outfit.
W nowym wywiadzie dla Lifeminute (spisany przez Ultimate Guitar), Kim opowiada o tym, jak to było być częścią tej szybko rozwijającej się sceny i jak on sam definiuje ten gatunek po latach: „Grunge to ogólna etykieta, która odnosiła się do zespołów z Seattle, ale obejmowała również takie zespoły jak Smashing Pumpkins, czy Stone Temple Pilots też są często wrzucane do grunge’u – oni byli w Los Angeles, a Pumpkins w Chicago. Z pewnością łączy nas z tymi zespołami pewna estetyka kulturowa, myślę, że pod względem muzycznym łączy nas idea wielkiego powerchordu, który jest rozmyty i zniekształcony.”
Zespoły jak Smashing Pumpkins, czy Stone Temple Pilots też są często wrzucane do grunge’u – oni byli w Los Angeles, a Pumpkins w Chicago. Z pewnością łączy nas z tymi zespołami pewna estetyka kulturowa, myślę, że pod względem muzycznym łączy nas idea wielkiego powerchordu, który jest rozmyty i zniekształcony
Thayil kontynuował: „Nirvana może stanowić muzyczną tożsamość grunge’u, ale myślę, że zespołem, który najlepiej uosabia grunge, jest Mudhoney, brzmienie Mudhoney, ich styl i postawa. To taki archetypiczny zespół grunge’owy.”
Nirvana może stanowić muzyczną tożsamość grunge’u, ale myślę, że zespołem, który najlepiej uosabia grunge, jest Mudhoney, brzmienie Mudhoney, ich styl i postawa. To taki archetypiczny zespół grunge’owy
„The Pumpkins z pewnością mieli te elementy, podobnie jak Nirvana. Grunge’owość polegała tylko na tym, że pochodziliśmy z tego samego miejsca i byliśmy ich przyjaciółmi. Graliśmy w tych samych miejscach, razem wystawialiśmy rachunki” – podsumował gitarzysta.