Drakońskie cła nakładane przez Donalda Trumpa mają bezprecedensowy wpływ na gospodarkę światową, a przemysł gitarowy nie jest odporny na te trudności. O skali problemu niech świadczy fakt, że w momencie pisania tego tekstu cła na import z Chin wynoszą aż 145%, a do tej pory 46% dostaw sprzętu muzycznego do USA pochodziło właśnie z Chin…
Serwis guitar.com przytoczył słowa youtubera i właściciela Chapman Guitars, Rob Chapmana, który powiedział, jak to wszystko wpłynie na rynek amerykański:
Będziemy świadkami niedoboru chińskich produktów w Ameryce, ponieważ ludzie po prostu nie będą chcieli ich kupować ani importować. Będą też duże podwyżki cen, jeśli firmy będą kontynuować import produktu
Wiadomo, że nawet gitary, które szczycą się tym, że są „Made in USA”, często korzystają z części z Meksyku, Kanady, czy właśnie z Chin. To wszystko oznacza wielkie podwyżki cen. Jeśli producenci zdecydują się zamienić chińskie podzespoły amerykańskimi, prawdopodobnie niewiele to da – cena wyprodukowania gitary także wzrośnie. Znamienne jest to, że dotyczy to także instrumentów Trump Guitars, które są aprobowane przez Trumpa, i które są… produkowane w Chinach.
Podobnie ma się rzecz z cłami na import do USA z innych krajów Dalekiego Wschodu, które od dwóch dekad są tradycyjnymi producentami tanich instrumentów. Po cłach nałożonych na Chiny za pierwszej prezydentury Trumpa, wiele firm, w tym renomowane marki takie jak Fender i Gibson, przeniosło część produkcji np. do Wietnamu. Obecnie import z Wietnamu stanowi 26% dostaw sprzętu muzycznego do USA, a stawka celna nałożona na to państwo od kilku dni wynosi aż 46%.
Reuters podaje, że według Johna Mlynczaka, dyrektora generalnego National Association of Music Merchants (NAMM), nowe cła mogą poważnie zakłócić łańcuchy dostaw w branży muzycznej:
To wysoce wyspecjalizowany przemysł. Nie można po prostu wysłać rysunków technicznych do innej fabryki z dnia na dzień. Nasze firmy nie mogą natychmiast przenieść produkcji, więc będą zmuszone do poniesienia dodatkowych kosztów. A nie jesteśmy branżą o wysokich marżach
Nowe cła Donalda Trumpa stanowią poważne wyzwanie dla branży muzycznej, która już wcześniej zmagała się z trudnościami wynikającymi z pandemii i wcześniejszych barier handlowych. Producenci muszą teraz szybko dostosować się do zmieniających się warunków rynkowych, aby przetrwać w obliczu rosnących kosztów i niepewności gospodarczej. A jak to wpłynie na ceny instrumentów i sprzętu w Europie oraz w Polsce? Przekonamy się niedługo.
