Wolfgang Van Halen wypuścił nowy singiel ze swoim projektem Mammoth. Tak, najwyraźniej nie występuje już pod oryginalną nazwą zespołu Mammoth WVH. Gitarzysta wydał „The End”, który powstał jeszcze przed założeniem jego nowego zespołu. I jest to utwór bardzo dobry.
„The End” wybucha od razu przesterowanym, tappingowym gitarowym lickiem, po którym wchodzi energiczny niesamowity riff, który staj się porywającą zwrotką. „The End” osiąga punkt kulminacyjny w postaci wznoszącego się, hymnicznego refrenu i ognistego gitarowego solo. Muzycznie – wielkie łał!
Wolfgang Van Halen przyznał na swoich profilach społecznościowych:
Pomysł na tapping w intro do „The End” miałem jeszcze przed Mammoth. Udało mi się dopasować go do tego klimatu. Nadal jest przesadny i shreddowy, ale jest też melodyjny i kontrolowany. Ogólnie rzecz biorąc, robiłem na płycie kilka innych rzeczy i wiedziałem, że to będzie duży krok. Kiedy skończyliśmy „The End”, poczułem się naprawdę wyjątkowo
Wolfgang zwerbował do świetnego teledysku reżysera Roberta Rodrigueza, który zinterpretował w nim własny kultowy horror akcji z 1996 roku „Od zmierzchu do świtu”. W filmie występuje zresztą Danny Trejo jako właściciel klubu nocnego, który pozwala Mammoth wystąpić w lokalu pod warunkiem, że będą grać cicho. Naturalnie zespół nie stosuje się do tego, a katastrofa następuje wraz z hordą zombie, wilkołaków i wampirów.
W teledysku pojawiają się również epizodycznie członkowie rodziny i przyjaciele zespołu Van Halen, m.in. Slash, Myles Kennedy, jego matka Valerie Bertinelli i żona Andraia Allsop.