W miniony weekend na festiwalu Coachella w Kalifornii doszło do niespodziewanego wydarzenia. Legendarny gitarzysta Queen, Brian May, pojawił się na scenie, by wspólnie z amerykańskim wokalistą Bensonem Boone’em wykonać kultowy utwór „Bohemian Rhapsody”. Choć dla wielu fanów był to moment pełen emocji, ogólna reakcja publiczności okazała się zaskakująco powściągliwa. Może to dlatego, że kątem wokalnym pan Benson ma jeszcze wiele do poćwiczenia…?
Benson Boone, znany z hitu „Beautiful Things” i uczestnictwa w programie „American Idol”, wyraził swoje zdziwienie brakiem entuzjazmu ze strony widowni. Artysta opublikował na TikToku humorystyczne wideo, w którym udaje śpiewanie „Bohemian Rhapsody” do banana, opatrując je podpisem: „Ja próbujący sprawić, by publiczność na Coachelli zrozumiała, jaką legendą jest Brian May i jaki wpływ ma na muzykę i ŚWIAT”.
Z kolei Brian May podzielił się swoimi odczuciami na Instagramie, pisząc:
Wciąż jestem pod wrażeniem wczorajszego wieczoru na Coachelli. Dziękuję wszystkim, którzy sprawili, że to było tak wyjątkowe – wiecie, kim jesteście! A to konkretne zakończenie 'Bohemian Rhapsody’ będzie trudne do przebicia w nadchodzących latach! Dziękuję. Dla Bensona i całego jego zespołu – brak mi słów. Jestem zachwycony
Występ ten był początkiem promocji drugiego albumu studyjnego Bensona Boone’a zatytułowanego „American Heart”, który został zapowiedziany podczas pierwszego weekendu Coachelli 2025. Choć reakcja publiczności była mieszana, wspólne wykonanie „Bohemian Rhapsody” przez May’a i Boone’a z pewnością zapisze się jako jedno z bardziej pamiętnych wydarzeń tegorocznej edycji festiwalu.