Można by powiedzieć, że temat jest banalny… bo i owszem, brzmi trywialnie – komu chciałoby się zawracać głowę zbędną rozgrzewką? Po prostu wyjdę na scenę i dam z siebie 110%. Tak też ja myślałem, wyszedłem… i dałem co najwyżej 60%…
W takiej chwili twoja pewność siebie zaczyna się kurczyć i całą magię szlag jasny trafia. W dodatku w najważniejszym momencie, na początku koncertu, właśnie wtedy, gdy wszyscy patrzą i słuchają z uwagą równą 110%, a ty dajesz im 60%… Wyjdziesz słabo, choć przede wszystkim przed samym sobą. I mimo że w trakcie koncertu dojdziesz do swojej formy, jego początek może cię skutecznie zniechęcić do dalszej gry, dając poczucie niepewności i zagubienia. Dostając 110% musisz oddać 110%. Wychodząc na scenę, dobrze jest więc być rozgrzanym, rozluźnionym i pewnym siebie jegomościem.
Każdy ze sposobów na rozgrzewkę jest dobry, jeżeli służy tobie. Demonstrowane przeze mnie ćwiczenia są możliwie najlepiej dobranym zestawem dla mnie, które zaczerpnięte są z kolei prosto z gitarowego warsztatu moich idoli. Mam nadzieję, że i ty znajdziesz tutaj coś dla siebie!
- LEWA RĘKA – LEGATO WORKOUT
PRZYKŁAD I
Pierwszym motywem, który od dłuższego czasu stosuję, żeby doprowadzić krew do mojej lewej dłoni (dużo krwi), jest ćwiczenie, które podpatrzyłem u wirtuoza gitary Rusty’ego Cooleya. Dla mnie najważniejszym faktorem w rozgrzewce jest granie motywów z niezmiennym tempem (względnie szybkim) oraz możliwie jak najdłużej.
Zacznijmy od V progu struny basowej E – połóż tam palec wskazujący, uderz piórkiem w dół, następnie techniką hammer on zagraj VI próg tej samej struny palcem środkowym. Zmieniamy strunę na A, uderzając jej V próg piórkiem do dołu, następnie hammer on na VI próg i analogicznie postępuj tak aż do wiolinowej struny E, grając jedynie po dwa dźwięki na jednej strunie, za każdym razem uderzając pierwszy dźwięk piórkiem do dołu. Powrót od struny wiolinowej E do basowej E wykonaj za pomocą techniki pull off, uderzając pierwszy dźwięk na strunie za każdym razem piórkiem w górę. Zamieniaj następnie pary palców lewej dłoni na kolejno środkowy + serdeczny oraz serdeczny + mały, posuwając się przy tym o jeden próg dalej przy każdej parze. Oczywiście nie ograniczajmy się w tym przykładzie tylko do pary palców będących obok siebie – używaj do rozgrzewki np. wskazujący + serdeczny; wskazujący + mały, itd…


PRZYKŁAD II
Jest to rzecz, która zawsze towarzyszyła mi podczas rozgrzewki, mianowicie gra legato po trzy palce na strunę. Jest to świetny trening dla mojej lewej ręki oraz stanowi w pewnym sensie rozwinięcie ćwiczenia I. Nie ma tutaj błędnych ruchów, jeżeli chcesz – poruszasz się bez ograniczeń skalowych, ważne jest jednak, aby poruszać się w jednym ustalonym rytmie, starając się nie przerywać gry, do momentu aż dłoń „zapłonie”… Każda następna próba będzie już wykonywana coraz pewniej. Rozgrzewkę tę zapożyczyłem od Markowi Tremontiemu.
Na VII progu struny basowej E połóż palec wskazujący, uderz piórkiem w dół, następnie wykonaj hammer on palcem środkowym do VIII progu tej samej struny oraz kolejny hammer on do X progu palcem małym. Piórkiem uderzasz tylko raz! Postępuj tak do wiolinowej struny E, następnie będąc na X progu tej struny uderz piórkiem w górę oraz wykonaj pull off do VIII progu oraz kolejno do VII progu tej samej struny, przechodząc ponownie uderzeniem piórka w górę na X próg struny B oraz podążając analogicznie do basowej struny E, gdzie znowu możesz „odbić się” i zmierzać ponownie w dół gryfu.

Po pewnym czasie zamień palec środkowy na serdeczny. Możesz to zrobić, nie przerywając granego już układu na strunie E – basowej lub wiolnowej. Zademonstruję ten przykład, zamieniając palce na wiolinowej strunie E.

PRZYKŁAD III
Ostatnim elementem mojej rozgrzewki z cyklu „Legato workout” jest również gra po trzy palce na strunę, jednak już w określonej skali oraz z powtórzeniami. Skalą modalną użytą do tego przykładu z mojej rozgrzewki będzie skala eolska. Oczywiście w tym fragmencie można poruszać się w dowolną stronę, gdzie tylko fantazja cię poniesie (oraz skala pozwoli).

- LEWA i PRAWA RĘKA
PRZYKŁAD I
Jako że preferuję bardziej grę techniką legato, robię sobie trochę na przekór i staram się, aby moja prawa dłoń również dotrzymywała tempa – lubię wyzwania. Mam przykłady, których używam od lat i po prostu uwielbiam je grać!
Czas na „delikatne” arpeggio. W tym temacie sięgam do warsztatu mistrza Blackmore’a za czasów Głębokiej Purpury. Trzy motywy z legendarnego utworu „Child in Time”, będące rozwinięciem oraz zwieńczeniem sola. Muszę tutaj nadmienić, iż nikt wówczas na przełomie lat 1969/1970 nie używał techniki arpeggio – Ritchie był w tej kwestii pionierem, prezentując tę technikę z absolutną precyzją i perfekcją.



PRZYKŁAD II
Jako rozwinięcie powyższych motywów, zastosujmy arpeggio, udając się wzdłuż, a następie do góry gryfu i z powrotem. Ten fragment z kolei jest jednym ze sztandarowych motywów, często spotykanych w solówkach Zakka Wylde’a z Black Label Society oraz Ozzy’ego. Brzmi to bardzo dziko… Pamiętam, gdy pierwszy raz usłyszałem ten fragment podczas jednej z solówek Zakka na albumie „Down to Earth” Ozzy’ego Osbourne’a – pomyślałem wtedy „Przejmuję ten motyw!”. I tak to trwa do dzisiaj!

PRZYKŁAD III
Porozciągaliśmy palce i dopompowaliśmy już krew do lewej dłoni latając po gryfie za pomocą legata, prawą rękę dopracowaliśmy nieco na iście Blackmore`owskich klimatach i dołożyliśmy szczyptę charakteru Zakka. Trzeba w takim razie jeszcze trochę „poskakać” po strunach. Mam oczywiście na myśli „string skipping”, czyli granie dźwięków na jednej strunie, a następnie przejście do kolejnych dźwięków, odległych o dwie a nawet trzy kolejne struny i następnie powrót do pierwszej struny. Ten przykład jest wprost od Stevea Morse`a, obecnego gitarzysty Deep Purple. Tego typu rozgrzewki bardzo dobrze wpłyną na poruszanie się w różnych kierunkach gryfu, nie tylko wzdłuż.

- HEAVY PICKING CHALLENGE
Mowa tutaj o prawej ręce, a konkretnie o jej zdolności do szybkiego naprzemiennego piórkowania. Ja sam lubię łączyć szybkie piórkowanie naprzemienne z galopem. Jeżeli zmierzasz swoim klimatem i muzyką w znacznie mocniejsze i ciemniejsze miejsca, jakimi są przeróżne odmiany speed metalu, to jest to na pewno wyzwanie dla ciebie. Cała filozofia heavy pickingu polega oczywiście oprócz szybkiego, mocnego naprzemiennego piórkowania na specjalnym ułożeniu kostki między kciukiem a palcem wskazującym, która musi być delikatnie skierowana pod kątem w stosunku do strun. To kluczowa rzecz i może zmienić wszystko w twojej technice kostkowania! Obydwa poniższe przykłady graj na początku na pustej strunie basowej E, następnie zmieniaj struny oraz progi według własnych upodobań… Pamiętaj jednak o właściwym tłumieniu strun podczas piórkowania.
PRZYKŁAD I
Zacznij od zwykłego kostkowania naprzemiennego – użyj jednak do tego przykładu metronomu, aby sprawdzić, w jakim tempie jesteś w stanie utrzymać stan gry przez dłuższy czas, czyli czuć się bezpiecznie w swojej grze. Rób przerwy około 30 sekund pomiędzy powtórzeniami, następnie po paru seriach (lub parunastu) zwiększasz klik metronomu o pięć uderzeń, potem o następne pięć – zauważysz wtedy, że jesteś w stanie zagrać szybciej. Najważniejsze, abyś jednak czuł stabilizację riffu, to musi stać się naturalne.
PRZYKŁAD II
W kolejnym kroku mieszaj piórkowanie naprzemienne razem z galopem, czuj się absolutnie wolny w tej dziedzinie – jednak dalej przy użyciu metronomu ustawionego na bezpieczny klik. Również w tym ćwiczeniu zwiększaj sobie szybkość uderzeń metronomu, zachowując stosowne przerwy pomiędzy powtórzeniami w seriach.
PODSUMOWANIE
Dla mnie rozgrzewka przed koncertem to nie tylko doprowadzenie obydwu dłoni do formy, ale również wprowadzenie się dzięki pewności siebie (którą da ci właśnie rozgrzewka) w odpowiednie nastawienie psychiczne, rozluźnienie. Wychodząc na scenę, wchodzisz bowiem w inny wymiar… Złap też parę głębokich oddechów – zdziwi cię, jakie to przyniesie rezultaty. Pamiętaj, że to ty musisz dobrać zestaw ćwiczeń, które najlepiej przygotują cię do gry. Na zakończenie, oprócz suchych motywów, graj również rzeczy, które masz wykonać na scenie – fragmenty, solówki, riffy. To rada, którą otrzymałem od Marka Tremontiego, a więc ze sprawdzonego źródła!
tekst: Bartek „Bratek” Wójcik