Autor: Robert Gabor
Przyszedł czas na omówienie efektów przesterowania sygnałowego. Nie zamierzam uprzedzać faktów, ponieważ o wszelkich właściwościach tego rodzaju transformacji dowiecie się z lektury niniejszego odcinka. Dodam tylko, że to naprawdę rozległy temat, ponieważ samo przesterowanie nie jest wyłącznie efektem uzyskiwanym z popularnego efektu podłogowego.
Przesterowanie to w ogromnej większości przewodni element brzmienia najbardziej znanych gitarzystów. To integralna część dźwięku, na którego obraz wpływa wiele czynników – rodzaj gitary, wzmacniacza, końcówki mocy a nawet samych głośników. Na kształt i charakter przesterowania wpływają technika gry, struny, a w niektórych przypadkach nawet rodzaj stosowanej kostki. Dlatego też nie poprzestaliśmy na opisie i prezentacji stompboxów, ale poszliśmy dalej. Prezentujemy zagadnienia, które mogą wam się przydać podczas kształtowania indywidualnego charakteru muzycznego. Prędzej czy później brzmienie lekko lub intensywnie przesterowanej gitary elektrycznej będzie z nim związane.
Szymon Kwiatkowski
Kilka słów o przesterowaniach
Przesterowania generalnie dzielimy na te pożądane i niepożądane. Przester jest zjawiskiem raczej niepożądanym, o czym wiedzą wszyscy realizatorzy dźwięku, audiofile oraz inni pasjonaci związani z technologią audio. Przester zazwyczaj sprawia, że urządzenie audio zaczyna szarpać membranami głośników, powoduje utratę kontroli nad dźwiękiem i psuje jego jakość. Zasada omijania przesterowania to właściwie założenie dobrego hi-fi, czy nagłośnienia estrady. Przesterowanie to efekt przepuszczenia przez urządzenie audio sygnału o amplitudzie większej niż przewidywana przez konstruktora klasycznego audio.
Urządzenia gitarowe natomiast to osobna „para kaloszy” – począwszy od konstrukcji głośnika, a skończywszy na przystawce i samej gitarze. Urządzenia gitarowe są po pierwsze specjalnie przystosowane do przesterowań, po drugie powinny wytrzymywać silnie zniekształcone dźwięki gitary, w szczególności elektrycznej. Efekty tego typu od lat 60. XX wieku stały się podstawą brzmienia, poczynając od muzyki rock’n’rollowej, na ekstremalnych klimatach kończąc. A gdyby to porównać z jakimś zjawiskiem przyrodniczym? Wyobraźmy sobie, że sygnał czystej gitary to fala w długim akwarium. Załóżmy, że część tego akwarium jest przykryta od góry taflą szklaną. Będzie to nasz tak zwany sygnał limitujący – obcinający, czyli maksymalny możliwy sygnał do osiągnięcia. Teraz falujmy dłonią w akwarium zaczynając od małych fal o niskich grzbietach, poprzez wyższe, aż do takich, które będą uderzać o górną, zakrytą część akwarium. Zauważmy, że górne części fali zostały obcięte. Takie same zjawisko powstaje we wszelkiego rodzaju fuzzach, tyle że na sposób elektryczny i w dodatku kontrolowany.
Fuzz
Fuzz to stopowy efekt gitarowy bazujący na przesterowaniu dwóch układów tranzystorowych o dużym wzmocnieniu. Jeden tranzystor jako element funkcjonalny w efekcie jest urządzeniem zwiększającym amplitudę pewną ilość razy. To, ile razy, zależy od rodzaju tranzystora i konkretnego zastosowania lub przeznaczenia. Jeśli dwa tranzystory połączymy ze sobą to wzmocnienie jednego pomnoży się przez wzmocnienie drugiego kosztem energii pobieranej z baterii czy układu zasilania. W rezultacie uzyskamy potężne wzmocnienie, które sygnał sinusoidalny czy też trójkątny zamieni nam w sygnał praktycznie prostokątny. Aby sygnał nie zniszczył wejścia wzmacniacza, na wyjściu efektu znajduje się ogranicznik w postaci diod zmniejszających napięcie. Całość jest solidnie ekranowana aluminium lub miedzią, gdyż Fuzz jest urządzeniem bardzo czułym na wszelkie przydźwięki z sieci elektrycznej.
Poniżej znajduje się proste objaśnienie działania Fuzza. Sygnał fioletowy jest mnożony w dwóch etapach. W naszym przypadku tylko przez 9 (zupełnie przypadkowo), czyli 3 x 3 x Sygnał. Uzyskujemy już sygnał na tyle duży, że nie mieści się w limicie napięcia 2 V. I tylko tyle tego sygnału zostaje wysłane do wyjścia Fuzza. Kształt wyjściowego sygnału został zaznaczony dwoma strzałkami. Nasz Fuzz to tylko przykład teoretyczny, ponieważ w prawdziwych Fuzzach wzmocnienie tranzystora może wynosić nawet 200x! Wykres może mieć o wiele bardziej zmodyfikowany rzeczywisty przebieg, w odróżnieniu od teoretycznego.


Do regulacji Fuzza zwykle służy nam kontroler Gain, czyli regulator wzmocnienia wstępnego, którym możemy wyregulować napięcie podawane przez przystawki gitary. Niektóre mocniejsze przystawki firmowe, potrafią już na wstępie spowodować olbrzymie przesterowanie sygnału wejścia. Człon wzmacniający znajdujący się dalej zamienia to, co wyszło z gitary na „prostokąty” lub co najmniej na naprzemiennie rysujące się„trapezy”. Śledząc dalej obwody efektu, możemy spotkać regulator barwy, który zwykle posiada od jednego do trzech potencjometrów, powiedzmy Treble, Middle i Bass. Na końcu znajduje się chyba najważniejszy regulator, czyli Volume. Możemy nim regulować poziom sygnału przesterowanego, aby uzyskać dobre dopasowanie do wejścia wzmacniacza, sygnału obciętego wcześniej przez limiter. W efekcie Fuzz limiter, a właściwie prymitywny obcinacz, może znajdować się w zależności od konstrukcji w różnych miejscach w strukturze organizacyjnej urządzenia – na wyjściu, przed potencjometrem Volume, lub rzadziej w pętli sprzężenia zwrotnego, łączącej wyjście z wejściem. Zazwyczaj nie ma możliwości regulacji limitera, jednak czasami istnieje możliwość skokowego wyboru przełącznikiem rodzajów elementów obcinających sygnał. Oprócz pokręteł znajdziemy też zwyczajowy wyłącznik efektu by-pass. Wyłączony efekt staje się praktycznie przezroczysty dla sygnału.
Fuzz w założeniu miał symulować rozerwany głośnik gitarowy pozbawiony albo zawieszenia albo w inny sposób zniszczony, np. pocięty brzytwą. Ponieważ u zarania ery rocka efekty Fuzz były drogie w porównaniu z dobrymi wzmacniaczami lampowymi, w latach 60. młodzi, ówcześnie nieznani, a później słynni gitarzyści decydowali się na rozrywanie swoich głośników. I tak na przykład Ritchie Blackmoore grał na 10-centymetrowym głośniku silnie przesterowanym wysokim sygnałem. Jimi Hendrix ciął swoje głośniki w kształt X, przez co również otrzymywał swoisty efekt przesterowania.
Distortion
Jest to efekt podobny do Fuzza, bo oparty na tych samych zasadach działania, jednakże o trochę innym kształcie charakterystyki. W założeniu ma na celu specyficzne zniekształcenie dźwięku i upodobnienie go do brzmienia skrzypiec lub innych instrumentów smyczkowych. Distortion brzmi łagodniej, umożliwiając grę akordami, co w przypadku efektu Fuzz jest niekiedy trudne do wykonania. Distortion brzmi na pewno bardziej nowocześnie, uznawany jest za synonim tranzystorowego brzmienia o mocno nasyconym charakterze. Kojarzony bywa z przesterowaniem typu metalowego lub heavy rockowego. Co niektórzy, bardziej zapoznani z nomenklaturą, zawężają słowo Fuzz przyporządkowując je do efektów przesterowania szczególnie tych tranzystorowych. Jeśli chodzi o budowę, to przeważają tutaj wzmacniacze operacyjne i układy obcinające sprzężenia zwrotnego.

Zmiana brzmienia to nie tylko zamiana sygnału na prostokąty. Jak się okazuje, możemy uzyskać przeróżne syntezy dźwięków. Poniżej prezentujemy wykres flażoletu sztucznego pochodzący z kostki BOSS, Mega Distortion MD-2, z ustawieniami pokręteł Bass/Treble 100%/100%, Gain 100% i Distortion 45%. Jak widać, efekt Distortion potęguje techniki flażoletowe, zwiększa ilość harmonicznych, szczególnie tych wyższych (co symbolizują te ostre krawędzie), poza tym przedłuża dźwięk. Mocno wysterowany, podobnie jak większość efektów przesterowania „pomaga w grze” Charakterystyka nie jest też tak prostokątna jak charakterystyka Fuzza. Przebieg przypomina raczej skrzypce, bo to na nich wzorowane są efekty przesterowania.

Nie bez znaczenia jest też technika i sposób gry: palce, kostka i jej rodzaj, sposób tłumienia strun i inne rzeczy, które trzeba dopasować do określonego rodzaju efektu. Bardzo ciekawe efekty daje niższe strojenie czy też wymiana strun oryginalnych (powiedzmy .009) na .012 i przestrojenie gitary kilka półtonów niżej. Wszystko zależy oczywiście od woli grającego!

Technika a ilość harmonicznych efektu Distortion
Przypomnieć warto, czym są tak naprawdę harmoniczne. Otóż, najprościej mówiąc, są nimi przebiegi, czy też dźwięki towarzyszące wybrzmiewaniu tonu celowo wydobytego. Ich magia czyni dźwięk tłustszym, a więc pełniejszym lub wyraźniejszym, w zależności od tego ile z nich znajduje się w odpowiedzialnym za pewien kształt brzmienia paśmie. Oczywiście są też słabiej słyszalne, ponieważ tylko towarzyszą dźwiękowi oryginalnemu. Od odpowiedniego zastosowania efektu lub jego ustawień zależy wzmocnienie ich siły w zakresie górnego lub dolnego rzędu. Mówimy wtedy o słabszym lub silniejszym nasyceniu sygnału distortion lub po prostu sinusa, jakim przecież jest dźwięk w pojęciu czysto fizycznym.
O ile czysty flażolet daje przebiegi monotonne (Rys. 4. i 5.), proste do przewidzenia na wykresach i regularne jak szlaczki w zeszycie, to tzw. power-chord daje bardziej rozbudowany system harmonicznych, co widać na Rys. 6. Jest to akord F wykonany z tłumieniem strun prawą dłonią. Wystarczy jeden efekt, a uzyskamy kilka różnych współbrzmień na raz. Oprócz typowych trójkątnych zbocz silnie przesterowanych przebiegów, w sygnale odnaleźć można obszary sygnału oryginalnego nieprzetworzonego, powstałe w wyniku muttingu flażolety, poza tym znajdziemy obszary „prostokątnych przebiegów”, a więc całą gamę przeróżnych składowych psychoakustycznych i brzmieniowych.

Distortion uwypukla zwykle dysonanse, co sprawia, że stają się bardziej słyszalne. Niektórzy gitarzyści stosują i tę technikę. Na wykresie wygląda to jak układające się w „węża” kolejne dawki sygnału z elementami trójkąta ubogacone bardzo ostrymi krawędziami wysokich częstotliwości. Ma to w sobie coś z omawianych wcześniej efektów modulacyjnych.

Tube Screamer, Overdrive
Są to tranzystorowe efekty mające imitować układy lampowe, a w szczególności przesterowania się z nich wydobywające. Głównie chodzi tu o wzmacniacze lampowe. Nazwa Tube Screamer jest zarezerwowana przez Ibaneza, ponieważ ten efekt był faworyzowany przez Steviego Ray Voughana. W przypadku tego efektu mamy do czynienia z legendarnym charakterem dźwięku, z wartością łatwo identyfikowaną. Inne firmy produkują tego typu efekty pod swoimi nazwami zarejestrowanymi, np. Marshall Guv’nor, Jackhammer, Ibanez OD-2, Dod Overdrive-250, Boss Overdrive OD-1, OD-3 i wiele innych. Cała sztuczka polega na tym, aby za pomocą prostych, lekkich układów tranzystorowo-scalonych uzyskać brzmienie jak najbardziej zbliżone ciepłem do lamp. Początkowo efekty tego typu były bardzo drogie, podobnie jak tranzystorowe wzmacniacze. Dzisiaj jest odwrotnie. To tranzystory są relatywnie tanie, a piece lampowe osiągają ceny wielokrotnie wyższe.
Efekty typu metal
Są to specjalizowane efekty z przeznaczeniem do najcięższych odmian muzyki. Regulacje i zarys projektowy efektu z założenia powinny powodować to, że efekt jest bardzo łatwy w obsłudze i łatwo uzyskać ciekawe brzmienia. Efekty te zazwyczaj są wielostopniowe, umożliwiają przejście od łagodnego Overdrive’u po ekstremalny Distortion, symulują zestawy głośnikowe wielkich mocy z podziałem pasma częstotliwości, nasycają tony dużą ilością harmonicznych itp. Należą do nich na przykład Boss Metal Zone MT-I, MT-II, Mega-Distortion MD-2, Dod Death Metal, Boss Heavy-Metal HV-2, Ibanez Super Metal i wiele, wiele innych. Dzięki różnym modyfikacjom, począwszy od Fuzza, a skończywszy na bardziej wyrafinowanych brzmieniach uzyskujemy różną barwę przesterowania. Co efekt, to inną.
Dzięki długiej tradycji przesterowania i kombinowaniu z piecami i elektroniką doczekaliśmy się prócz klasycznych Overdrive’ów, Leadów, Fuzów i innych „specjalnych” urządzeń. Na przykład efekty typu Metal, procesory sygnałowe cyfrowe i półcyfrowe zawierające całą bazę różnych efektów i ich brzmień z przekroju całej historii elektroniki gitarowej. Jedne grają ciekawie, inne mniej. Niektórzy w ogóle ich nie używają. Można wysterować nimi szeroka barwę brzmień do akompaniamentu i do solówek. Niektóre zawierają gotowe mechaniczne przełączniki imitujące kanały wzmacniacza, barwę, rodzaj lampy, rodzaj głośnika i tym podobne.
Przesterowanie kanału Clean?
Czy sam wzmacniacz potrafi zniekształcać dźwięk? Ależ tak! Przesterowanie na kanale Clean też jest możliwe, oczywiście chodzi tu o piece lampowe. Lampy same w sobie deformują oraz w pewnym zakresie przesterowują i penetrują sygnał, tzw. łagodniejszymi zboczami niż tranzystor, mówi się o ciepłych harmonicznych lampowych. Sekret tkwi w ograniczaniu przez wzmacniacze lampowe słyszalnych nieparzystych harmonicznych. Powoduje to słyszalne uwypuklenie 2. i 4. harmonicznej, uważanych za bardziej szlachetne brzmieniowo. Wyższe przebiegi z reguły nie są słyszalne. To powoduje, że wzmacniacz tranzystorowy nigdy nie zabrzmi jak lampowy, ale to temat na odrębną dyskusję. Aby przesterować porządny piec lampowy np. Marshall 1959 (3 triody + 4 pentody mocy) wystarczy podłączyć gitarę z mocną przystawką, odkręcić dość sporo pierwszą głośność i ściszyć regulatory barwy. Przesterowane triody wejściowe ECC83 sygnałem z wejścia instrumentalnego zagrają bardzo charakterystycznym, krótkim przesterowanym sygnałem.


Przez wiele lat wzmacniacze ewoluowały. Pierwsze wzmacniacze, na przykład Fendera, generowały małą ilość zniekształceń, czyli brzmienie znane jako tzw. „klasyczna szklanka”. W środku znajdowała się jedna podwójna popularna trioda ECC83 (12AX7), regulator barwy i głośności. Tu w zasadzie zauważalne było duże zbliżenie i podobieństwo do klasycznego audio z kategorii „domowej”. Żeby przesterować ten kanał, trzeba było niestety pokusić się o zewnętrzny efekt.
Wzmacniacze Marshall ze starszych serii oraz produkty wzorowane np. na LondonCity zawierają w przedwzmacniaczu dwie lampy podwójne. Schemat jest bardziej skomplikowany, głośność jest tutaj rozbita na Gain i Volume. Lampy są celowo przesunięte w charakterystyce by sprzyjać pojawianiu się „właściwych” harmonicznych, dzięki czemu barwa staje się dla niektórych sygnałów bardziej prostokątna lub przybiera inne ciekawe formy zbliżone do trapezu czy trójkąta oczywiście przy ekstremalnych ustawieniach (Rys. 9.). Dodając do lekko przesterowanego brzmienia sygnał przesterowany już na wejściu, pochodzący z klasycznego germanowego Fuzza, czy jakiegoś małego efektu Distortion, możemy spotęgować metalowe brzmienie gitary. Kanał ten już jako Clean jest przybrudzony, a regulator barwy działa raczej jak wyłapywacz harmonicznych, dodając z różnym wzmocnieniem dodatkowe harmoniczne do sygnału pierwotnego. Dlatego Marshalle lubią wejściowe efekty przesterowujące.
Kanał Mesa to rozwinięcie teorii Fendera. Omawiamy go jako pewien przykład, ponieważ obok klasycznego regulatora barwy umiejscowiony jest w nim jego tranzystorowy odpowiednik. Przy graniu czystym, prosto z gitary w zasadzie gramy jak na Fenderze ze „szklankowatym” brzmieniem. Od strony elektrycznej wygląda to bardzo podobnie, ponieważ wykorzystywane są podobne układy. Jednak, jeśli dodamy troszeczkę przesterowania do brzmienia, układ staje się bardziej czuły na wszelkie niuanse. Zmienia się też znaczenie i możliwości potencjometrów barwy podobnie jak u Marshalla, w dodatku otrzymujemy do dyspozycji jakby wielostopniową regulację, ponieważ obok klasyki stoi tutaj nowoczesność tranzystorowa. Może ona oprócz wyłapywania brzmienia hamować powstawanie nieprzyjemnych zniekształceń. Niemile brzmiących elektrycznych tworów obróbki sygnału dźwiękowego.
Oprócz kanałów Clean, które do przesterowania wymagają już dowolnego efektu dedykowanego na wejściu, część pieców posiada kanały Crunch, Boost, Overdrive czy Lead. Polega to na tym, że część lamp działa jak „obcinacz” Fuzza lub „obcinanie” jest realizowane podobnie. W tym celu stosuje się diody, niektórzy producenci kusza się o stosowanie bramek CMOS, tranzystorów JFET, MOSFET, diod święcących i kilku innych egzotycznych elementów. A tak naprawdę samo zniekształcanie polega na przepuszczeniu sygnału przez wiele lamp, wśród których znajduje się para z zainstalowanym obcinaczem.
Lampy wyjściowe
Lampy wyjściowe
Również lampy wyjściowe, czyli zwyczajowo pentody i tetrody strumieniowe, można przesterować. We wzmacniaczach gitarowych zazwyczaj są zasilane zupełnie innymi polaryzacjami niż ich bracia w układach dla audiofilów. Dzięki temu lampa sama w sobie działa pod koniec charakterystyki, dając tak zwane końcowe przesterowanie. Aby uzyskiwać przesterowanie wyjściowe niektóre piece na przykład Mesa Boogie mają możliwość przełączenia ilości lamp wyjściowych (redukcji) z 100 W przy 4 lampach do 50 W przy 2 lampach. To rozwiązanie jest stosowane celowo, nie tylko po to, by redukować moc, ale żeby w ten sposób przeciążać 2 lampy, grające w takich samych warunkach napięcia jak 4 lampy. Nie polecamy robić tego ze wzmacniaczami tranzystorowymi…
Przesterowanie transformatorowe
Na wyjściu wzmacniacza gitarowego lampowego jest zawsze transformator, czyli blaszane urządzenie dopasowujące wysokonapięciowy sygnał z lamp (lampy zwykle osiągają napięcia rzędu 400 V) do normalnej pracy głośnika oraz transformujący odpowiednio prąd, aby w ogóle możliwy był ruch membran głośnikowych. Sygnał jest przesyłany drogą magnetyczną za pomocą rdzenia ze stali krzemowej. Dzięki temu wewnątrz rdzenia płynie strumień magnetyczny, podając sygnał między lampami a głośnikiem. Jeśli zbytnio przeciążymy transformator, dużym ustawieniem potencjometru Volume (wysokim wysterowaniem), wówczas rdzeń nasyci się magnetycznie i zacznie obcinać sygnał w charakterystyczny sposób. Takiego brzmienia używało wielu topowych gitarzystów. W niektórych piecach gitarowych wstawiane są celowo pomniejszone transformatory wyjściowe, by uzyskiwać ten efekt przy mniejszych mocach. I tutaj leży sekret pięknego przesterowanego dźwięku, który trudno podrobić lub odzwierciedlić za pomocą efektów cyfrowych. W uzyskaniu znakomitego przesterowania pomagają urządzenia typu booster czy preamp, wpinane przed wzmacniacz. Poza podbiciem sygnału do ustalanego progu pomagają w kształtowaniu sygnału i zwiększeniu czułości wejściowej, co umożliwia również uzyskiwanie szlachetnego efektu overdrive.

Aby zapobiec zbytniemu hałasowi podczas grania (dobry głośnik gitarowy na piecu 100 W przekrzyczałby głośnością cały zespół) często stosuje się odpowiednie tłumiki sygnału wyjściowego. Wówczas bardzo duża moc wpłynie przez transformator, a w zamian uzyskujemy mniejszą moc, która zachowuje walory brzmieniowe dźwięku silnie wysterowanego.
Pozytywy zniekształceń głośnika
Wydawałoby się, że głośnik przenosi dokładnie to co przekaże mu wzmacniacz. Tak niestety dla wszystkich piewców idealności audiofilskiej nie jest. Głośnik w systemach nagłośnienia instrumentalnego gitary jest jednym z najważniejszych modułów zniekształcających, wbrew powszechnie panującej opinii. Dlatego odradzam kupno podejrzanie tanich głośników z serwisów aukcyjnych za „śmieszne” pieniądze. Charakterystyka dobrego głośnika gitarowego odcina piasek, który pojawia się w transformatorach głośnikowych i modułach zniekształcających podpiętych do wzmacniacza i tym odróżnia go od zwykłego profesjonalnego głośnika szerokopasmowego. Taki głośnik jest dodatkowo bardzo skuteczny, czyli głośny. Dla przykładu – rezultatem średnim w przypadku głośnika gitarowego 12” jest hałas rzędu 100dB uzyskany ze wzmacniacza 1-Watowego! W przypadku tanich podróbek taki wynik uzyskujemy przy 5-, 8-krotnie większym zużyciu mocy. A więc dobre głośniki gitarowe są bardzo podatne na zmianę dynamiki, dobrze odzwierciedlają techniki artykulacyjne i przekazują emocje muzyka. Dodatkowo oferują poprawną emisję mocy wzmacniacza.
Ruchy w takt sygnałów ze wzmacniacza przenosi cewka głośnika ustawiona między magnesami. Schemat takiej pracy jest podobny do działania silnika elektrycznego. Ruch jest przenoszony na membranę w kształcie dużego leja, której zawieszenie ma specjalny przekrój dostosowany do korzystnego obrabiania dźwięku gitary i ma swoje charakterystyczne cechy. Otóż wykonuje ruchy w górę i w dół, poza tym sama faluje w różnych kierunkach: przeciwlegle, dookoła membrany lub promieniowo. Dodatkowo głośnik wygina się podczas pracy zniekształcając dźwięk i powodując powstawanie dodatkowych dźwięków. Mogą to być tony harmoniczne, jak i nieharmoniczne, różniące się w zależności od elementów zastosowanych przez producenta. Powiedzmy, grając dźwięk A 440 Hz głośnik emituje równolegle słaby sygnał o częstotliwości 453,5 Hz, który nie jest harmoniczną 440 Hz. Z tymi efektami walczy się w klasycznych głośnikach. W głośnikach gitarowych zakłada się takie zjawiska i uznaje zazwyczaj za korzystne.
Dla gitar najczęściej stosuje się wielkości głośników 10” i 12”. Rzadziej 8″ i 15″. Wynika to z tego, że przesterowania przy takiej wielkości membrany brzmią najlepiej i kreują pasmo sprawdzające się świetnie przy silnie odkręconych wzmacniaczach i przesterach. Wystarczy porównać dźwięk głośników oryginalnie projektowanych do zastosowań gitarowych: Celestion Vintage, Eminencje V12, Electro-Voice, do zwykłych głośników domowych czy też głośniczków komputerowych. Różnica jest naprawdę oszałamiająca.
Głośniki gitarowe ukierunkowane są na brzmienia, jakie chcemy uzyskać. Każdy producent profesjonalny podaje, do jakiego typu muzyki głośnik jest przystosowany. Często głośniki są produktami sygnowanymi, podobnie jak efekty, wzmacniacze i instrumenty. Widzimy więc, że odpowiedni głośnik jest ważnym elementem gitarowego zestawu, nabierającym większego znaczenia przy brzmieniach przesterowanych, bez których nie można sobie wyobrazić współczesnej gitary elektrycznej.
Negatywy przesterowania głośnikowego
Uzyskiwane przesteru przez użycie zbyt mocnego wzmacniacza do głośnika zbyt słabego powoduje jego przesterowanie, co zazwyczaj jest dość ryzykownym posunięciem. Przez takie działanie głośnik przekracza swoje nominalne parametry, uzyskuje niekontrolowany skok, zaczyna „brzydko grać”. Skoro tak nie można, to o co chodzi? Otóż w całym paśmie przenoszenia głośnik wykonuje ruchy przeczące teorii, a co za tym idzie „sieje” harmonicznymi. Jednym z parametrów określanych przy sprzedaży głośników jest tak zwane wychylenie liniowe Xlin i wychylenie niebezpieczne Xdam. Im większa moc, tym głośnik przy danym ustawieniu mocniej się wychyla. Poniżej Xlin podanego w milimetrach wychylenie jest proporcjonalne do mocy. Powyżej jest to zjawisko nieliniowe, które dodatkowo zmienia charakterystykę całego zestawu. Aby uzyskać przejście na stronę nieliniową, głośniki gitarowe zazwyczaj mają niewielkie wychylenia liniowe, choć nie jest to specjalnie ważny parametr. Określenie, jakiej mocy głośniki trzeba zastosować do wzmacniacza o konkretnej konstrukcji, nie jest takie oczywiste, zależy to generalnie od próby słuchu. O ile zastosowanie głośnika o mocy większej od mocy pieca jest bezpieczne i korzystne nawet dla samego brzmienia, to posunięcie się w drugą stronę staje się bardzo ryzykowne. Stosowanie mocniejszego wzmacniacza do słabszej kolumny jest niebezpieczne, ze względu na możliwość przepalenia cewki oraz zniszczenie mechaniczne, czyli przekroczenie wychylenia maksymalnego Xdam, co można wychwycić przez pojawienie się stukotu dochodzącego zza kopułki głośnika. Czasami moc maksymalna nie jest tą wartością, którą określają parametry podane na produkcie. Ze względu na zastosowaną obudowę, moc może być nieco inna, wahając się o kilka procent. Niektórzy producenci zawyżają też moc, aby produkt stał się bardziej atrakcyjny, a i sam wzmacniacz w pewnych warunkach może przez chwilę oddać więcej mocy niż wskazuje opis na jego tylnej ściance. Dlatego w przypadku porównywalnej mocy wzmacniacza i kolumn, trzeba uważać na: pojawienie się stukotów wewnątrz głośnika lub pojawienie się nieprzyjemnego zapachu smażonego oleju, nieporównywalnego jednak z zapachem domowych frytek.
Ritchie Blackmoore z DEEP PURPLE stosował kolumny z pieca 100 W przy użyciu głowy 50 W, gdyż taki zestaw według niego grał lepiej niż oryginalne dopasowanie. Wszystko zależy od zakończonych sukcesami eksperymentów! Należy brać pod uwagę doświadczenia ludzi, którzy mają do dyspozycji wiele możliwości sprzętowych i stosować je w praktyce, uzupełniając własnymi ustawieniami i modyfikacjami w poszukiwaniu nowego, lepszego dźwięku.
Najbardziej typowe parametry gitarowych efektów przesterowania sygnałowego.
Gain – tak zwana pierwsza głośność lub czułość; reguluje wielkość sygnału podawanego z gitary już po dostosowaniu elektrycznym gitary wraz z jej elektroniką do układów znajdujących się w Fuzzie (napięcie i oporność). Zwiększenie Gainu zwiększa nasycenie harmonicznych. Dodajemy nim więcej tak zwanej „siarki”. W zasadzie pokrętło to znajdziemy i we wzmacniaczach gitarowych i w efektach kompaktowych.
Tone – zazwyczaj Bass, Middle, Treble, czyli basy, środek i góra pasma; regulacja barwy sygnału jest w tym przypadku trójpunktowa, choć mogą występować konfiguracje prostsze – na przykład Bass/Treble lub sam regulator Tone o różnych rozwiązaniach mechanicznych: suwaki, pokrętła, pokrętła koncentryczne. Pokrętła regulują natężenie sygnału podawanego na wyjściowy układ przed przesterowaniem lub po przesterowaniu, w zależności od efektu. Pokrętła w zasadzie znajdują się już w gitarze, ale te ze efektów przesterowania działają zazwyczaj jak „wyłapywacze” konkretnych harmonicznych z danego zakresu częstotliwości.
Volume, Master, Level – głośność końcowa; pozwala podać odpowiedni sygnał do wzmacniacza lub końcówki mocy, stłumić go lub podbić dla uzyskania potrzebnego wysterowania; głośniej lub ciszej.
Presence – specjalny regulator do zmiany barwy, zazwyczaj regulujący napięcie w końcówce mocy. Pozwala na przebicie się przez inne sprzęty i dodatkowe zniekształcenie sygnału.
Distortion, Overdrive, Crunch, Drive – wysterowanie, intensywność przesterowania danego typu efektu, czasami oznacza to samo co Gain.
Intensity – intensywność danego rodzaju przesterowania, zazwyczaj znajduje się najbliżej wejścia gitarowego, zwyczajowo tak właśnie określane są parametry progu głośności lub przesterowania.
Sustain – w tłumaczeniu dosłownym oznacza „długość trwania”, natomiast w terminologii technicznej, akustycznej tym parametrem określa się intensywność, z tym że odnoszącą się bardziej do długości czasowej przesterowania i skłonności efektu do przedłużania dźwięku.
Clear, Bright – czystość sygnału, czyli stopień nasycenia harmonicznymi końcówki pasma przenoszenia głośnika gitarowego.
Contour – zwykle wycina środkowe częstotliwości pasma, nadając przesterowanemu brzmieniu ciężki, zwalisty charakter; ten regulator spotyka się częściej we wzmacniaczach niż w efektach podłogowych.
Saturation, Balance – balans, saturacja sygnału, podobne działanie jak Bright czy też Intensity, a czasami również Balance; saturacja w tym przypadku to stosunek rozproszenia sygnału przesterowanego w oryginalnym sygnale nieprzesterowanym.
Najbardziej ekstremalne efekty, na przykład efekt DOD Death Metal FX86, zawierają nietypowy opis pokręteł, niespotykany gdzie indziej np. Guts, Pain, Scream i R.I.P. Charakterystyczną cechą efektu jest to, że nawet skrajne ustawienie gałki barwy nie oznacza, że efekt będzie grał delikatnym przesterem. Sygnał wchodzący do korektora jest już tak przesterowany, że żadna zmiana barwy czy przesterowania nie wpłynie na charakter transformacji. Oznacza to, że z efektu z założenia metalowego nie wyciśniemy przesterowania zbliżonego do brzmienia bluesowego i na odwrót. Dlatego na rynku jest tak dużo efektów Overdrive, Distortion, Fuzz, Booster, dedykowanych różnym stylom muzycznym.
Podsumowanie
Każdy wie, jak brzmią efekty Distortion czy Overdrive. Marzeniem początkującego gitarzysty jest posiadanie jakiegoś Fuzza lub zrobienie go samemu „za grosze”. Wymaga to jednak cierpliwości i umiejętności dobierania efektów do preferowanych i wykonywanych gatunków muzycznych. Nierzadko trzeba zdecydować się na pewną ścieżkę doboru sprzętu, gdzie do efektu przesterowującego dobieramy wzmacniacz końcowy. Zawodowi gitarzyści wybierają wersje ze specjalnymi lampami i głośnikami, aby jeszcze bardziej scharakteryzować swoje brzmienie. Poza tym (i tu porada dla początkujących!) trzeba nauczyć się specyficznej techniki gry na danym efekcie i używać takich regulacji, żeby nie wystraszyć publiczności. Czasami do gry przesterowanej koniczne może okazać się skorzystanie z kompresora lub bramki szumów. No, ale o tym przeczytacie w następnych odcinkach Akademii.