Gitara Gibson Slash Appetite Les Paul nawiązuje do wydanej w 1987 roku płyta „Appetite for Destruction” zespołu GUNS N’ ROSES. Do dzisiaj jest najlepiej sprzedanym debiutanckim albumem w historii – 28 milionów płyt na całym świecie! Cylinder Slasha, jego skrywające twarz kruczoczarne włosy, ale przede wszystkim sam Slash i jego gitara, to w końcu lat 80. obraz nowej ikony rocka. Ikony, która dziś tylko utrwala się coraz mocniej i którą znakomity Gibson honoruje, wydając limitowaną serię wyjątkowych instrumentów.
Trudno dać wiarę, ale od kiedy w 1957 roku zamontowano w Gold Topie przetworniki PAF, a w 1958 instrument pojawił się w kolorze sunburst, gitara model Les Paul do dzisiejszego dnia funkcjonuje bez zmian! Kiedy mówimy Les Paul, mamy na myśli prawdopodobnie jedną z trzech najbardziej uwielbianych wersji, czyli Gold Top, Black Beauty lub tradycyjną, wykończoną lakierem transparentnym w odcieniach sunburst lub bursztynowym. W takim właśnie kolorze jest Gibson Slash Appetite Les Paul. Przyznam, że po wyjęciu z futerału bardzo zachwyciła mnie właśnie barwa lakieru, który wygląda jak wiekowa francuska politura. Gitara nowa, a od razu wyczuwalna była ponad stuletnia tradycja Gibsona w budowaniu instrumentów. Trzy rzeczy, na które zwracam natychmiast uwagę przy testowaniu Les Pauli, to wygląd (rodzaj drewna, lakier), waga (w tym przypadku słuszna jak należy), brzmienie akustyczne (tutaj znakomite). To cechy, które są gwarantem, że gitara zabrzmi dobrze na wzmacniaczu. Można by właściwie schować instrument do futerału, gdyby nie oczywista chęć sprawdzenia, jak brzmi elektrycznie. „No i przepadłeś bracie!” – pomyślałem po kilku pierwszych dźwiękach, zdając sobie sprawę z faktu, że najbliższe godziny spędzę, ogrywając gitarę Slash Appetite Les Paul. A przecież plany na resztę dnia miałem zupełnie inne…
