Przed nami kolejna prezentacja strun Mark Strings. Przyleciały one do nas prosto z włoskiej manufaktury, po drodze zahaczając o polskiego dystrybutora produktów Markbass, firmę Konsbud Audio, która z kolei skwapliwie podesłała je nam do badań organoleptycznych.
Blast from the past
W poprzednim miesiącu prezentowaliśmy dwa pierwsze komplety Mark Strings do gitar elektrycznych. Zaczęliśmy od razu z wysokiego C, ponieważ były to modele powlekane nanopowłoką, czyli takie, które przez wiele tygodni intensywnego użytkowania nie mają prawa się zestarzeć. Korzystając z okazji, którą jest test i prezentacja kolejnych modeli, chciałem powiedzieć słowo o tym, jak po miesiącu trzymają się strunki LongEvo Nickel Plated Steel oraz Stainless Steel.
Otóż więcej niż nieźle. Co prawda nie były one przez ten miesiąc bardzo intensywnie ogrywane, ale zaliczyły mniej więcej godzinkę gry co dwa dni, zatem w ciągu miesiąca nazbierało się ponad 15 godzin użytkowania. I co? Absolutnie żadnych zmian, żadnej degradacji barwy, czy brzmienia, te same odczucia pod opuszkami palców i ten sam vibe podczas gry. Te sznurki to istne Terminatory nie do zajechania. „Co było do udowodnienia”, można powiedzieć używając terminologii z logiki lub matematyki.
Czas więc teraz na zupełnie nowe modele od Mark Strings, choć ich nazwy brzmią podejrzanie znajomo – Solo Series Stainless Steel i Legacy Series Nickel Plated Steel. No tak, to przecież te same sznurki co poprzednio tylko nie powlekane – bez ochronnego pancerzyka, czysty metal i klasyczne kochane odczucia podczas gry.
Gwoli porządku tylko przypomnimy, że struny Mark Strings produkowane przez włoską firmę są na stałe obecne w ofercie Markbass. W tej firmie praca wre i w większej swojej części wykonywana jest ręcznie, a dookoła widać ślady wielkiej tradycji i doświadczenia w tej robocie. W regionie Abruzji swoją siedzibę mają nie tylko Markbass i DV Mark, ale również firma D’Orazio, specjalizująca się od ponad stu lat w wytwarzaniu strun do różnych instrumentów, z której to specjaliści Mark Strings czerpią inspirację i doświadczenie

Struny bez powłoki ochronnej też dają radę
Już same nazwy strun mogą dać pojęcie o ich charakterze i predestynacji. Solo może oznaczać tylko jedno – doskonała prezencja brzmienia, idealna siła przebicia, nienaganna intonacja nawet przy wachlowaniu Floyd Rose’ami. Jednym słowem struna stworzona by błyszczeć na scenie i w studiu.
Z kolei Legacy to bardziej tradycyjny sznyt, czyli uniwersalne przeznaczenie do większości gatunków muzycznych, wybitna funkcjonalność niemal w każdym stylu i rzecz jasna zero zmartwień jeśli chodzi o problemy z trzymaniem stroju, bendingiem, czy tym bardziej nieoczekiwanym zerwaniem.

Specyfikacja
Nasze struny, jak wszystkie Mark Strings, znajdują się w tekturowym pudełku, które skrywa zalakowane opakowanie z wszystkimi sześcioma strunami naraz. Dzięki temu, że są pakowanie w atmosferze ochronnej (chodzi o minimalną wilgotność i sterylność) zachowują one świeżość przez lata. Każda struna ma główkę w innym kolorze, co pomaga ich identyfikacji i zakładaniu, bo na pudełku wyraźnie podano informację jaki kolor odpowiada jakiej strunie.
Struny MarkStrings do gitary elektrycznej wykonane są z wysokogatunkowego drutu stalowego (pokrytego niklem w seriach Legacy), nawiniętego na heksagonalny stalowy rdzeń o wysokiej zawartości węgla i zwiększonej odporności na zrywanie. Heksagonalny rdzeń oznacza stabilność stroju, nienaruszalność owijki i w ogóle wzorcowe zachowanie struny „w pracy”.
Do Redakcji TopGuitar trafił komplet 010 – 046 czyli taki najbardziej wypośrodkowany jeśli chodzi o twardość i naprężenie. Przypominamy przy okazji, że Struny MarkStrings są dostępne w następujących rozmiarach:
– Light 9-42 (009 011 016p 024 032 042)
– Medium Light 9-46 (009 011 016p 026 036 046)
– Medium 10-46 (010 013 017p 026 036 046)
– Heavy Medium 11-49 (011 014 018p 028 038 049)

Legacy Series Nickel Plated Steel
Przy pierwszym kontakcie odczucia pod palcami przy tych sznurkach to bynajmniej nie jakaś „ślizgawka”, która utrudnia kontrolę i artykulację. Ważne jest jednak, jak zachowują się już „po dotarciu”. Struny Legacy po godzinie gry dostają właściwego poślizgu, nie tracąc jasnego, metalicznego, dźwięcznego brzmienia.
Po podłączeniu gitary do comba referencyjnego (Blackstar Sonnet 60) okazało się, że 3 struny wiolinowe brzmią jasno, ale basowe ogarniają śmiało resztę pasma, tak, że nie trzeba było zmniejszać „góry” w wzmacniaczu. Ten „klar” ma po prostu swoje granice tam, gdzie zaczynałby się dyskomfort słuchacza. Wysokie tony nie przenikają zatem zbyt mocno i nie dominują w pozostałych (niższych) pasmach brzmienia. Na tym polega prawidłowy balans. Nie usłyszałem również dysproporcji w głośności pomiędzy poszczególnymi strunami, ale dała się za to odczuć komfortowa sprężystość, czyli możliwość swobodnego bendingu strun o cały ton w górę. Ostatnim, ale nie najmniej istotnym walorem jest trzymanie stroju w przypadku strun prawidłowo nawiniętych na kabestany. Tutaj też nie było większych reklamacji ponieważ strój ustabilizował się po pół godzinie. Oczywiście potrzeba było kilku „stabilizujących” zabiegów, ale ważny jest efekt – po tym czasie można grać na tym secie koncert, bez obawy, że w połowie pierwszego kawałka wszystko nam się rozjedzie.
Ostatecznie, po wielu dniach ogrywania okazało się, że Legacy Series Nickel Plated Steel nawet po miesiącu intensywnego grania brzmią jaśniej, niż niejedne nówki.
Solo Series Stainless Steel
Mamy tutaj ten sam „feel” co przy typowych stalówkach. Nie dziwne, bo w końcu stal to stal i cudów być nie może. Co ciekawe, odczucie typowego poślizgu na strunach bez owijki i charakterystycznej szorstkości na tych z oplotem „obowiązuje” przez cały czas użytkowania, jeśli tylko zadbamy o nie po graniu i odpowiednio je wyczyścimy. Dla tych, którzy lubią pełen blasku, wyrazisty i przenikliwy sound to może byś odkrycie roku.Doskonale precyzyjne na przesterach i ujmujące na cleanach z reverbem.
Te struny nie dość, że grają jak milion dolców to jeszcze starzeją się w blasku chwały – po kilku tygodniach regularnego użytkowania, ich brzmienie nadal jest dynamiczne i, jestem pewien, że w 100% akceptowalne w najlepszych studiach nagrań. Przez cały okres swojej pracy oferują wyjątkowo jasne, ale też pełne harmonicznych brzmienie, oraz pewny strój. Przez to struny Solo uwypuklą charakter naszej gitary, więc mamy szansę poznać ją od jeszcze lepszej strony.

PRODUCENT: www.markbass.it
Dystrybutorem produktów Mark Strings jest Konsbud Audio