Markbass Gloxy GV jest przedstawiany jako budżetowa basówka dla wszystkich ceniących jakość za rozsądną cenę. Jego cena jest faktycznie fenomenalna i słodką tajemnicą producenta pozostaje, jak za taką kasę można uzyskać taki instrument! Gloxy po pierwsze nie wygląda jak budżetówka, po drugie nie sprawuje się jak wiosło z niższej półki cenowej, a po trzecie kompletnie nie brzmi jak bas za niewiele ponad 2 tysiące złotych. Zapraszamy na pierwszy w Polsce test tego wyjątkowego instrumentu.
Na początek ciekawostka z arsenału wizerunkowych figur retorycznych Markbassa. Modele z nowej serii powstały w oparciu o proces zwany przez producenta „glokalizacją”. Pojęcie to odnosi się do wykorzystania w instrumentach tylko tego co najlepsze. Określenie to obejmuje zatem różne cechy instrumentów, zarówno te estetyczne (design) jak i praktyczne, stanowiąc realizację filozofii która przyświeca założycielowi firmy – Marco De Virgiliisowi.
Wyróżniki
Bang for the buck. Seria GV to prawdziwa demonstracja zdolności Markbass do produkowania wysokiej jakości instrumentu w niewiarygodnej cenie. Jest ona bezpośrednim wynikiem pracGy nad porównaniami jakości i ceny części oraz materiałów od szerokiej gamy dostawców. Jednocześnie, jak zaświadcza producent, do serii Gloxy wybrano tylko najlepsze komponenty. Każdy basik Gloxy posiada dwie indywidualne przywieszki, jedną z danymi materiałów z jakich wykonano instrument i drugą z lista czynności wykonywanych podczas setupu we Włoszech. Każdy instrument jest też indywidualnie ważony a jego masa także jest podana na przywieszce. Imponujące!
Komfort. Gryf basu Gloxy GV ma te same cechy, co w serii instrumentów JP, czyli nieodłączną grywalność i komfort dla dłoni każdej budowy. Brzmienie i jakość sygnału z każdej struny jest dokładnie zdefiniowana, bez żadnych „huczących” częstotliwości rezonansowych nawet w zakresie piątej struny w przypadku basów pięciostrunowych, także dostępnych w ofercie. Oczywiście każdy instrument jest skontrolowane pod kątem jakości we włoskiej siedzibie Markbass.
Design. W serii Gloxy do wyboru mamy kolory Surf Green i czarnym. Estetycznie jest więc na wysokim, włoskim poziomie, a pistacjowy kolor basu, który otrzymaliśmy do testu oddziałuje tyleż ekscentycznie co intrygująco. W obu przypadkach zastosowano nakładkę na fragment główki utrzymaną w tym samym kolorze co korpus. Piękne złotawe markery na polakierowanej chwytni dodają elegancji instrumentowi. Wszystko spójne i mimo wszystko bez ekstawagancji – kształt korpusu przywodzący na myśl Precision upewnia nas, że tradycja to dla Włochów także ważna sprawa.
Budowa
Okej, można by tak jeszcze długo wymieniać, ale pora chyba przejść do specyfikacji i przedstawić kilka detali tego instrumentu. 4-strunowy MB GV4 (bo istnieje również 5-strunowy MB GV5), charakteryzuje się lipowym korpusem w stylu Precision oraz przykręcaną klonową szyjką o profilu Comfort C. Menzura wynosi 34 cale, a na klonowej nakładce stanowiącej podstrunnicę umieszczono 20 progów średniej grubości.
Elektronika
Markbass Gloxy GV4 wyposażono w przedwzmacniacz MB Instrument Pre, zaprojektowany od podstaw przez ekipę Markbass. Ten sam układ jest stosowany w instrumentach Kilimanjaro i Kimandu. Mamy tu dwa przetworniki Markbass (JJ), niezależną regulację głośności każdego z pickupów, trójpasmową korekcję działającą w trybie active, jak również pokrętło Tone, chyba najważniejsze w całej tej gałkologii. Elementy sterujące pozwalają na mocne podbicie lub przycięcie pasma bez zniekształcenia sygnału nawet przy maksymalnych ustawieniach. Pomyślano nawet o tym, by zmiany poziomu głośności przy przejściu z Active na Passive stały się prawie niezauważalne – unikalna cecha!
Brzmienie
Wszystko co przeczytaliście powyżej to tylko przygrywka do tego co następuje gdy przechodzimy do próby scharakteryzowania brzmienia Markbass Gloxy GV4. Dawno nie grałem na tak wielobarwnym, kwitnącym brzmieniowo instrumencie. Jego złoto-żółto-pistacjowa chromatyka generalnie idzie w parze z dźwiękami, bo to jest naprawdę istna feeria muzycznych dźwięczności i tonalności. Cuda czyni tutaj potencjometr Tone, który działa zarówno w trybie active jak i passive. W tym pierwszym wyborze sound basu zbliża się do preclowego. Jeśli potencjometr tone skręcimy w stronę barw ściemnionych, mamy ciepłe, przydymione ale wciąż sprężyste, oldschool’owe brzmienie (świetnie wpasuje się w mniej techniczne gatunki, takie jak soul, indie, czy world music), a jeśli rozjaśnimy barwę na maksa, basik bardziej „daje drutem” niż w typowym Precision ergo: nadaje się wówczas także do slapu. W opcji active natomiast od razu wchodzimy w XXI wiek – brzmienie staje się bardziej detaliczne, a spektrum szersze i pełniejsze. Jednym słowem aktywny preamp dodaje uśmiechu zarówno nam jak i słuchaczom!
Szybko okazało się więc, że czas spędzony na oswajaniu się z tym wiosłem jest wprost proporcjonalny do przyjemności, jaką będziemy czerpać z gry. Gitara jest warta każdej godziny, którą z nią spędzimy, a czasem odkrywając wszystkie swoje atutowe karty. W trybie aktywnego preampu wybitnie nadaje się do grania nowoczesnego popu, rocka, czy elektrycznego jazzu. Aktywna korekcja raczy nas wówczas piękną skrzącą się górką, precyzyjnym atakiem popartym klarownym wybrzmiewaniem, skutecznym wszechogarniającym dołem i środkiem, który ma dopasować sygnał do kontekstu muzycznego lub warunków akustycznych zastanych na koncercie. Wszystkie te regulatory spisują się znakomicie, ale doskonały sound uzyskujemy już na ich ustawieniach neutralnych, co zdarza się tylko w przypadku najlepszych instrumentów.
Basówki Gloxy pojawią się w Polsce na przełomie października i listopada 2021
PRODUCENT: www.markbass.it
Dystrybutorem produktów firmy Markbass jest Konsbud Audio.