W czasach uniwersalności i wielofunkcyjności nowa seria gitar Yamaha Revstar jest chwalebnym dowodem na to, że warto czasem podjąć odważną decyzję, stawiając na styl i charakter. Oto gitary wystarczająco zakorzenione w tradycji, by wydawały się znajome, a jednocześnie wdzięcznie unikające wszechobecnych klisz.
Nowe gitary Revstar wprowadzają powiew świeżości do gitarowej oferty firmy Yamaha, której filarami wielu lat są dobrze znane serie Pacifica, RGX czy SG. To właśnie do tej ostatniej, debiutującej w roku 1966 i produkowanej – z przerwami i pewnymi zmianami – do dnia dzisiejszego, w największym stopniu nawiązuje konstrukcyjnie seria Revstar. Choć jak podkreśla producent, wszystkie jej elementy zostały zaprojektowane zupełnie od zera z inspiracji motocyklami typu cafe racer, popularnymi szczególnie w latach sześćdziesiątych w Londynie i w Tokio – a w tej dziedzinie Yamaha również ma przecież niemałą tradycję…
Budowa i wygoda gry
Podstawowe cechy anatomiczne całej serii Revstar to mahoniowy korpus typu doublecut (wydający się nowocześniejszym spojrzeniem na kształt modelu SG) z nakładką z klonu, wklejana, mahoniowa szyjka z palisandrową podstrunnicą, dwudziestoma dwoma progami jumbo i menzurą 24,75 cala – kolejny ukłon w stronę legendarnego SG Yamahy, a także instrumentów amerykańskiego giganta, notabene produkującego model o tym samym symbolu…
Główka Revstar to też pewne nawiązanie do jednego z własnych produktów, a konkretnie gitar semi-hollow z serii SA produkowanych w latach sześćdziesiątych. Bardzo ładnie wygląda srebrno-czarny logotyp firmy w formie metalowego „guzika” wkomponowanego w powierzchnię drewna. Świetnie prezentuje się również osprzęt o matowym wykończeniu: klucze, mostki, gałki potencjometrów, ale ciekawe, czy z czasem nie będzie się za bardzo przecierał – ale nawet jeśli tak, to nie powinno zaszkodzić mu bardziej niż znoszonym jeansom.
Korpus modeli Revstar jest lżejszy, niż można się spodziewać po jego bądź co bądź masywnym wyglądzie – nie jest przesadnie gruby, a wycięcie „pod brzuszek” w tylnej części odejmuje mu kilka gramów wagi, zwiększając też ogólną wygodę użytkowania, podobnie jak delikatne zaokrąglenie płyty wierzchniej pod przedramię (za wyjątkiem tego profilu wierzch korpusu jest całkowicie płaski). Mimo dość, wydawałoby się, kanciastego korpusu, gitary te są zaskakująco ergonomiczne, a sprzyja temu także rewelacyjne łączenie gryfu z korpusem, zapraszające do szaleństw na najwyższych progach.
Gryf należy do tych pełniejszych (profil C trochę w stylu PRS, trochę starych les pauli), progi są grube i wysokie (rozmiar Jumbo), a sama podstrunnica raczej płaska (radius 350 mm – 13,75 cala), w wyniku czego grając mamy wrażenie idealnego połączenia tradycji z nowoczesnością. Nienaganne wykończenie podstrunnicy i doskonały fabryczny setup sprawiają, że na gitarach tych można od razu grać bez obaw o brzęczenie na progach czy problemy ze strojem. Struny wibrują swobodnie i czysto wybrzmiewają, a gitary odzywają się na sucho bardzo otwartym, sprężystym dźwiękiem.
Mimo iż wszystkie modele Revstar oparte są na tej samej bazie, to w każdym z nich dzięki unikalnej miksturze wykończenia i wyposażenia uzyskano – dokładnie tak jak w przypadku customowych motocykli – niepowtarzalny image. Co ważne, w tej serii gitar postawiono także na własne przetworniki i zamiast po raz kolejny sięgać po oklepane rozwiązania DiMarzio czy Seymour Duncan, w każdym z modeli zainstalowano inny zestaw autorskich pickupów YGD (prawdopodobnie skrót od Yamaha Guitar Design).
Yamaha Revstar RS502T
Model wyposażony w parę przetworników P90 w kremowych obudowach typu „mydelniczka” nieuchronnie kojarzy się z idiomem gibsonowskiego goldtopa, ale zarówno pod względem designu, jak i brzmienia udało się konstruktorom Yamahy trochę uciec od tego stereotypu. Brzmienie RS502T rzeczywiście jest klasyczne: pełne, grube, ciepłe, miękkie, ale zachowuje w tym wszystkim wystarczającą dozę oryginalności, by gitara ta nie była rozpatrywana jak kopia czy substytut amerykańskiej ikony.
Ciekawym rozwiązaniem, obecnym nie tylko w tym, ale i w pozostałych modelach Revstar, jest użycie potencjometru barwy z przełącznikiem push-pull nie do rozłączania cewek przetworników (zresztą w tym wypadku w ogóle nie miałoby to racji bytu, bo P90 to przecież pickupy jednocewkowe), lecz do załączania specjalnego filtru (tzw. dry switch) zmieniającego charakterystykę częstotliwościową przetworników. Po jego aktywacji znacznie obniża się zawartość niskich oraz częściowo też środkowych częstotliwości, przez co dźwięk staje się jaśniejszy, trochę cieńszy i słabszy, upodabniając się do tego, jaki znamy ze starych nagrań z połowy ubiegłego wieku.
Przez większość barw czystych oferowanych przez RS502T przebija element „drewnianego” tonu, charakterystycznego dla gitar semi-hollow, a objawiającego się bogatym, treściwym, organicznym klimatem brzmienia. Przestery przez to również są wyjątkowo ciepłe i nienachalne, nadając się raczej do lekkostrawnych klimatów rockandrollowych, chociaż pewnie punkrockowcy potrafiliby wycisnąć z tej gitary ostatnie tchnienie. RS502T najlepiej jednak czuje klasycznego rock and rolla, oldschool funk, blues i jazz.
Jeszcze jedno: specjalnie zaprojektowany dla tego modelu aluminiowy strunociąg jest częściowo ruchomy i opiera się na dwóch sprężynach, dzięki czemu oprócz niewątpliwego waloru wizualnego, może być wykorzystany jako swego rodzaju efekt vibrato. W serii Revstar jest jednak także zwykły model RS502 (bez „T” w nazwie) pozbawiony tego strunociągu, a wyposażony w stały mostek wraparound i dostępny w innych, stalowoszarych wykończeniach.
Yamaha Revstar RS720B
Elementem rozpoznawczym tego modelu jest przede wszystkim ruchomy strunociąg Bigsby, który w połączeniu z przetwornikami dwucewkowymi o obudowach stylizowanych na słynne pickupy Filter’Tron przywodzi na myśl inną legendę rock and rolla, spopularyzowaną swego czasu przez Cheta Atkinsa, a obecnie reprezentowaną między innymi przez Briana Setzera. Także i tutaj jednak nie mamy do czynienia z naśladownictwem, a co najwyżej puszczeniem oka do osób zorientowanych w gitarowej historii. Dla pozostałych RS720B będzie po prostu bardzo stylowo wyglądającą gitarą.
Pozostałe wyróżniki tego modelu to: top z odmiany klonu wzorzystego o satynowym wykończeniu, który nie dość że robi piorunujące wrażenie wizualne, to jeszcze jest bardzo przyjemny w dotyku; odpowiednio zmatowiona farba na główce; oryginalne markery na podstrunnicy; blokowane klucze, pomagające utrzymać stabilny strój przy korzystaniu z Bigsby; nieznacznie większa waga wynikająca właśnie z zastosowania mechanizmu tego ostatniego.
Brzmieniowo jest tu zupełnie inaczej niż w przypadku RS502T, choć i tutaj cechami nadrzędnymi są umiarkowany poziom wyjściowy, wyważona barwa i vintage’owy charakter. Humbucker przy gryfie to kraina łagodności otulająca nas zaokrąglonymi, głębokimi tonami. Najwięcej subtelności uzyskamy z połączenia obu przystawek, by z samego mostkowego humbuckera wykrzesać barwy stosunkowo najbardziej zadziorne. Tutaj także do dyspozycji mamy wspomniany Dry Switch, dzięki któremu gitara ta staje się bardziej wszechstronna, choć wciąż pozostaje głęboko zakorzeniona w tradycyjnych brzmieniach. Jeśli się uprzeć, to można ją przepuścić przez jakiś ostrzejszy efekt distortion… tylko po co? Nie wypadnie to przekonująco ani pod względem dźwięku, ani wyglądu tego modelu, który został stworzony zupełnie do czego innego.
PODSUMOWANIE
W końcu na rynku pokazały się gitary, które nie próbują za wszelką cenę spełnić oczekiwań jak największej liczby użytkowników i wpasować się we wszystkie style muzyczne, od bluesa po death metal. A ponieważ moda na retro ma się dobrze, manifestując się między innymi popularnością cafe racerów także na polskich drogach, na pewno również gitary Yamaha Revstar znajdą swoich oddanych wielbicieli. Ich hasłem reklamowym jest „Poznaj swoją drugą połówkę” i z całą pewnością niejeden fan klasycznych brzmień i oryginalnego designu właśnie w tej serii odnajdzie swoją oblubienicę. A jeśli zdecyduje się zawrzeć z nią bliższy związek, to w posagu dostanie firmowy gig bag, by móc spokojnie zabrać ją w najdalszą podróż czy też po prostu wyjść na miasto.