Istnieje kilka kluczowych powodów, dla których uważa się go za prekursora tych gatunków. Główny riff Jimmy’ego Page’a jest szybki i intensywny, co było nowatorskie w tamtym czasie. Nawet wcześniejsi prekursorzy ciężkiego grania, tacy jak Vanilla Fudgie, The Kinks, czy The Who nie mieli w swoim repertuarze tak szybkich riffów. Połączenie szybkiego tempa, mocnego, atrakcyjnego riffu, surowości brzmienia i wokalnej ekspresji Planta otworzyło wówczas drzwi dla heavy metalu i punka.
Słynni The Ramones przyznawali póżniej, że „Communication Breakdown” było jedną z inspiracji dla ich agresywnego i melodyjnego stylu. Z kolei Johnny Rotten z Sex Pistols wspominał, że Led Zeppelin byli jedną z nielicznych grup rockowych, które miały „brudny”, nieokrzesany charakter, jaki później przejął punk. Joe Strummer, frontman The Clash, w wywiadzie dla magazynu „Rolling Stone” z 1979 roku, potwierdził to, wspominając, że „Communication Breakdown” było jednym z utworów, które zainspirowały go do tworzenia muzyki o surowym i bezpośrednim brzmieniu. Bardziej rockowi wykonawcy, jak Steve Harris z Iron Maiden, Billy Corgan ze Smashing Pumpkins, czy Slash także wychwalali ten utwór. A jak powstał „Communication Breakdown”?
Słynny riff został zainspirowany utworem Eddiego Cochrana „Nervous Breakdown”, z którego na pewno Page zaczerpnął tempo i elementy formy. „Communication Breakdown” był jeden z pierwszych utworów, które powstały w 1968 roku na pierwszą płytę Led Zeppelin, wydaną rok później i będącą wielkim wydarzeniem w muzyce. Jimmy Page wpadł na charakterystyczny riff jeszcze podczas tras koncertowych z The Yardbirds, ale dopiero po rozpadzie tego zespołu rozwinął go w pełnoprawny utwór. Led Zeppelin zazwyczaj grali go albo na otwarcie koncertów, albo na bis, a to z tego względu, że nigdy nie był obudowany długimi improwizacjami. Zachowywał zwartą, krótką formę i dlatego nadawała się na początek lub koniec występu.
Utwór, napisany w tonacji E-dur, zasuwa w tempie 175 bpm, rozpoczynając się dynamicznym downpickingiem z dramatycznymi akcentami D-A-D, zanim reszta zespołu dziesięć sekund później wkroczy „na pełnej”. Gitara, której użył Page to jego Fender Telecaster z 1959 roku z gryfem z palisandru, prezent od Jeffa Becka z 1966 roku. To był jego tzw. Dragon Telecaster, ulubione wiosło Page’a w okresie, gdy zakładał Led Zeppelin.
Ciekawe, że Jimmy do nagrania Communication Breakdown” użył małego combo aby stworzyć dźwięk „gitary w pudełku na buty”. Wyjaśniając tę realizację magazynowi Guitar Player w 1977 r., Page powiedział:
„Umieściłem go w małym pokoju, w maleńkiej kabinie wokalnej i nagłośniłem z pewnej odległości. Widzisz, istnieje bardzo stara maksyma dotycząca nagrywania, która brzmi: 'Odległość tworzy głębię’. Używałem tego cholernie dużo w technikach nagrywania z zespołem, zresztą nie tylko ja. Jesteś przyzwyczajony do tych wzmacniaczy z mikrofonem przyłożonym z bliska, z przodu, ale ja stosowałem też mikrofon z tyłu, a potem balansowałem obydwa, aby pozbyć się wszystkich problemów z fazowaniem. Uważałem, że naprawdę nie powinno się używać korektora w studiu, jeśli instrumenty brzmią dobrze.”
Wszystko powinno brać się z mikrofonów. Ale widzisz, dzisiaj wszystkich tak bardzo poniosło z używaniem potencjometrów korekcji, że zapomnieli o całej nauce rozmieszczania mikrofonów. Nie ma zbyt wielu facetów, którzy to wiedzą