Zespół Rush był aktywny aż do śmierci ich perkusisty Neila Pearta w 2020 roku, ale od 2015 roku nie koncertował. Po jednorazowym występie w hołdzie Taylorowi Hawkinsowi w 2023 roku członkowie zespołu nie spotkali się później na żadnym kolejnym koncercie, choć oczekiwania fanów zostały rozpalone. Wszystko wskazuje na to, że po 40 latach bycia razem w trasie Alex Lifeson ma dość koncertowania z Geddym Lee.
W najnowszym odcinku „Trunk Nation With Eddie Trunk” na antenie SiriusXM, Alex Lifeson został zapytany, czy rozważyłby powrót w trasę. Choć ogólnie rzecz biorąc, Alex nadal uwielbia koncertować i bardzo miło wspomina szalone lata spędzone z Rush, to jest jeden aspekt, którego nie lubi do dziś: „Po 40 latach koncertowania nie jestem już tym zainteresowany. Podobało mi się, kiedy to robiliśmy. Było mnóstwo wzlotów i upadków.”
Koncertowanie jest świetne, występy są świetne – przez 21 godzin dziennie po prostu czekasz na te trzy godziny…
Lifeson kontynuował: „Staje się to męczące, zwłaszcza gdy w domu masz rodzinę i bliskich, od których jesteś daleko przez wiele miesięcy. Nie tęsknię za tym aspektem.”
Czy lubię grać przed ludźmi? Tak. Nadal mi się to podoba – ale nie do tego stopnia, że muszę to teraz robić
Gitarzysta odniósł się też rzecz jasna do plotek o ponownych koncertach jako Rush, z Geddym i jakimś nowym perkusistą, dając fanom nikły promyk nadzieji: „Wiem, że krążą plotki, że ludzie mają swoje pragnienia i wiele osób chciałoby zobaczyć, jak wracamy i gramy. Cóż, nie wiem. Nie wiem. Kto wie? Może jeśli będziemy znowu razem, pogramy trochę i będziemy z tego powodu podekscytowani…”
Teraz naprawdę kocham swoje życie i nie wiem, czy z jakiegokolwiek powodu je zaburzę, oddalając się od rzeczy, które naprawdę sprawiają mi przyjemność