Kirk Hammett podzielił się ostatnio swoimi przemyśleniami odnośnie komentarzy Tima Hensona na temat unikania „boomer-ish bends” w grze. Wymiana opinii na temat „boomerskości” jednego czy innego stylu gry, od kilku lat odbija się echem w społeczności gitarzystów, bo nie jest łatwo o porozumienie między zwolennikami „starej szkoły”, a fanami nowoczesnego podejścia do gitary.
Uwagi Kirka padły podczas niedawnego wywiadu dla magazynu Rolling Stone. Zróbmy jednak krótki background do takiego a nie innego komentarza „starego” mistrza o „młodym” mistrzu.
Debata na temat nowoczesnych i tradycyjnych technik gry na gitarze odzwierciedla głębszy podział pokoleniowy w muzyce. Młodzi gitarzyści, właśnie tacy jak Tim Henson, mając do dyspozycji narzędzia i technologie niedostępne kilka dekad temu, swobodnie eksplorują niekonwencjonalne techniki, łącząc tapping, hybrid picking i elementy synthowej precyzji z brzmieniami inspirowanymi elektroniką. Ich styl często opiera się na matematycznej precyzji i technicznej złożoności, co przyciąga słuchaczy poszukujących innowacji i świeżych brzmień. Z kolei bardziej „klasyczne” gwiazdy, jak Kirk Hammett, nadal stoją twardo przy ekspresji emocjonalnej, wykorzystując typowy „bluesowy” bending, vibrato i klasyczne frazowanie.
Tak naprawdę takie dyskusje są jednak przykładem ewolucji i wzajemnego uzupełniania się obu filozofii. Tradycyjne techniki, bazujące na bluesie i rocku, wciąż mają ogromną rzeszę zwolenników, ponieważ ich emocjonalna głębia pozostaje niezmiennie atrakcyjna. Jednocześnie nowoczesne podejście poszerza możliwości instrumentu, czyniąc go jeszcze bardziej wszechstronnym. Dzięki temu gitara pozostaje istotnym elementem współczesnej muzyki, niezależnie od gatunku. Trwający dialog świadczy o tym, że gitara elektryczna nieustannie się rozwija, a takie wzajemne docinki są dobrym tego przykładem.
A wszystko zaczęło się od tego, że kilka lat temu Tim Henson rzucił mimochodem (ale publicznie) uwagę, że unika „boomerskiego” podciągania strun w swojej grze. Wywołało to lawinę reakcji, która, jak się okazuje, odbija się echem do dziś, a Kirk Hammett przedstawił właśnie swoje kontrargumenty skierowane do Hensona:
„Boomer bends… Uwielbiam je. Ale zaraz, chwileczkę, czy on nazwie Eddiego Van Halena boomerskim gitarzystą?” powiedział Hammett. Naprawdę lubię styl Hensona. Jest naprawdę wyjątkowy, a pod względem techniki jest niesamowity. Ale zawsze jest odwieczne pytanie o to, jak bardzo jest on wiarygodny? I dobrze jest posłuchać go trzy lub cztery razy…”.
Kirk kontynuował:
„Czy naprawdę możesz się z nim utożsamić? Czy on trafia w czyste emocje? Nie. To takie skomplikowane. To bardzo charakterystyczna i unikalna emocja, do której dąży Henson, a zatem jak bardzo jest ona dostępna na większą skalę? Cóż, jest dostępna tylko dla osób, które to lubią lub potrafią to zrozumieć”.
Czasami ludzie po prostu chcą słuchać muzyki i nie czuć się jakby uczestniczyli w jakimś challenge’u. Czasami ludzie po prostu chcą poczuć czyste emocje