Szwedzki wirtuoz Yngwie Malmsteen kontynuuje trasę koncertową, a podczas konferencji prasowej przed Hellfest Festival zapytano go o inspiracje. Gitarzysta opowiedział o tym, jak ważna jest dla niego muzyka klasyczna, stwierdzając, że tak naprawdę nigdy nie słuchał Led Zeppelin i Black Sabbath.
Konferencja prasowa (o której już pisaliśmy) została nagrana przez Loud TV, a spisał ją niezastąpiony serwis Ultimate Guitar. Malmsteen zaczął z grubej rury: „Nie słuchałem ani Black Sabbath, ani Led Zeppelin. W ogóle nie słuchałem tych cholernych rzeczy. Ale na ósme urodziny dostałem płytę 'Fireball’ Purpli, którą, swoją drogą, każdy powinien sprawdzić… No cóż, nie miałem z czym jej porównać… A następną rzeczą, którą usłyszałem, było 'Made in Japan’. Kiedy miałem dziewięć lat, potrafiłem zagrać każdy dźwięk z albumu 'Made in Japan’, nuta po nucie, wszystko. Ale też bardzo szybko uświadomiłem sobie, że to wszystko są tryby pentatoniczne… To blues, który jest piękny. Uwielbiam BB Kinga. Kocham ich wszystkich. Tyle, że ja, będąc małym dziwakiem, zdałem sobie sprawę, że 'musi być coś więcej.”
Ktoś puścił mi 'Selling England by the Pound’ Genesis, a ja miałem 10, czy 9 lat. Powiedziałem wtedy: 'Wow, co to jest? Skale zmniejszone?’ Nagle zdałem sobie sprawę, że to, co mi się w tym podobało, to nie gitarzysta. Były to nuty i progresje akordów. Wiedziałem, że moja mama ma około 1000 płyt Bacha, więc zacząłem słuchać Bacha
Malmsteen kontynuował: „Całkowicie przestałem słuchać Ritchiego Blackmore’a, gdy miałem 10 lat. Wyjaśnijmy to bardzo wyraźnie. Bez wątpienia uwielbiam Ritchiego Blackmore’a, ale mój styl gry w niczym nie przypomina Ritchiego Blackmore’a. Był gitarzystą bluesowym, cholernie zajebistym, jednym z najlepszych w historii… Uwielbiam Ritchiego, More’a, Jimmy’ego Page’a. Kocham Jimmy’ego Page’a. Kocham ich wszystkich. Wszystkich. Ale bardzo wcześnie odszedłem od tak zwanego trybu pentatonicznego. Każdy gitarzysta słucha innego gitarzysty. Gitarzysta, którego słucha, słucha z kolei innego gitarzysty, a ten gitarzysta słucha innego, jak Charlie Christian, Joe Pass, Django Reinhardt, Hank Marvin, Jeff Beck, Ritchie Blackmore i Gary Moore – wszyscy słuchali gitarzystów, co jest świetne. Ja jednak oparłem swój styl gry na skrzypcach klasycznych, a nie na gitarze klasycznej.”
Mówi się o mnie, że jestem zainspirowany Blackmorem, ale w rzeczywistości on jest dla mnie bardzo przestarzały