Pierwszy raz zdarza się, że prezentujemy w tym cyklu sprzęt artysty zmarłego, tyle że w tym przypadku nie musimy tego uzasadniać.
Jeff jest postacią pomnikową i w zasadzie można mieć uczucie z gatunku doznań paranormalnych, jakby cały czas żył i grał, bo Slayer na swojej pożegnalnej trasie nie zapomina o nim nigdy, a Gary Holt z pełną pokorą przyjmuje swoją rolę, wiedząc, że Hannemana zastąpić się nie da, a w Slayerze można jedynie odgrywać jego partie, starając się mu dorównać. Pamięć o nim jest bardzo żywa i chyba niewielu jest gitarzystów, których duch w pięć lat po śmierci jest tak mocno obecny na scenie. Chwała za to pozostałym członkom grupy! Przypomnijmy, że gitarzysta od 2011 roku chorował na martwicze zapalenie powięzi – chorobę tkanki łącznej, na którą zapadł po ukąszeniu przez pająka. Z powodu ugryzienia u muzyka wykryto bakterię necrotizing fasciitis, jak się okazało – śmiertelnie groźną. Muzyk zaraził się, gdy zażywał kąpieli w wannie do hydromasażu. Dwa lata później już nie żył…

Hanneman definiował metalowe granie. Jego riffy z „Reign Blood”, „South of Heaven” czy „Seasons in the Abyss” zachwycały ostrością i brutalnością, również ze względu na surowe, posępne brzmienie. Z ESP podpisał się w roku 1990 i to wówczas pojawiła się na rynku jego pierwsza sygnowana gitara ESP Riders. Była zrobiona pod Jacksona Soloist, zapewne brzmiała inaczej, ale tak naprawdę to inne były tylko naklejki na niej… Drugi model powstał w 1998 roku i był to ESP Kill (Bloodline), który zawierał ulubiony osprzęt Hannemana: most Kahler Tremolo System (model 2315) i palisandrową podstrunnicę z 24 progami. Później nastąpiła era Camo, czyli gitar ze specyficznym, rozpoznawalnym dizajnem, kolejne „naklejkowe” modele (m.in. Metal Mulisha, Raiders, Totenkopf Blood Star), by skończyć na charakterystycznej ESP Jeff’s Heineken, wykonanej przez lutnika w japońskim custom shopie.
Jako ikona trash metalu i jeden z najbardziej „prawdziwych” wpływowych gitarzystów Jeff wypromował markę ESP jako producenta jednych z najlepszych gitar to ciężkiego gitarowego łojenia. Dzisiaj w ofercie ESP dostępne są dwa modele Jeffa – pierwszy to niemiłosiernie droga Urban Camo ze stroikami Gotoh tuners, mostem Kahler 2315, aktywnym zestawem przetworników EMG 85 (neck) i EMG 81 (bridge) oraz konstrukcją neck-trhu. O wiele tańszą gitarą jest LTD JH-600 tak samo doposażona, ale oczywiście tańsza ze względu na taśmową produkcję, a nie ręczną robotę.
ESP Jeff Hanneman Urban Camo
Niemiłosiernie droga Urban Camo ze stroikami Gotoh tuners, mostem Kahler 2315, aktywnym zestawem przetworników EMG 85 (neck) i EMG 81 (bridge) oraz konstrukcją neck-trhu.
LTD JH-600
Druga wersja gitary to LTD JH-600 – tak samo doposażona, ale tańsza ze względu na taśmową produkcję, a nie ręczną robotę.