Urodzinowy artykuł o Bobie Dylanie postanowiliśmy potraktować tym razem jako okazję do przypomnienia jego najważniejszych utworów, które zmieniły świadomość kilku pokoleń. Zarówno światopoglądową, jak i muzyczną. Świadczy to o niezaprzeczalnej wielkości artysty, którego zresztą docenia i kocha wielu spośród gwiazd muzyki rockowej.
Niektórzy oceniają, że Bob Dylan to „najbardziej przeceniany artysta na świecie”, ale zdaniem Redakcji, wynika to albo z niezrozumienia wpływu jego twórczości na muzykę w ogóle, albo może z niechęci do gatunku, jakim jest folk. Za to do uwielbienia Dylana przyznawali się m.in. Jimi Hendrix (który wykonywał m.in „All Along The Watchtower”), Johnny Cash (wykonywał „It Ain’t Me Baby”), Neil Young („Ambulance Blues”), Joni Mitchell („A case of You”), Bruce Springsteen („I Want You” i wiele innych), Katie Melua („Blowin’ In The Wind”), Jake Bugg, The Rolling Stones, czy Guns N’ Roses. Lista jest o wiele dłuższa, ale nie o tym jest ten artykuł.

Bob Dylan to jeden z największych i najwspanialszych muzyków żyjących na tej planecie. Zaczynał, gdy jeszcze nikt w Stanach nie słyszał o hipisach, królowali beatnicy, powojenne pokolenie Jacka Kerouaca i Allana Ginsberga dyktowało warunki, a życie bohemy skupiało się w kultowym nowojorskim klubie przy Seventh Avanue, Village Vanguard. Na początku Bob Dylan był akustycznym pieśniarzem, bardzo wyczulonym na problemy społeczne i kultywującym tradycję muzyczną północnego amerykańskiego interioru, przede wszystkim pod wpływem Woody Guthriego. Okazał się jednak od niego, bardziej przenikliwy w obserwacjach i lepiej radzący sobie w cywilizowanym świecie rozrywki (pomijając fakt, że Woody był bezdomny i chory – życie nie ułożyło się mu najlepiej…). Szybko zyskał sławę folkowego barda i wieszcza, a wiele jego utworów z pierwszej połowy lat 60. stało się ponadczasowymi. Któż dzisiaj nie zna „Blowin’ In The Wind”, czy „The Times They Are A-Changin”? I on te teksty pisał mając 21 – 22 lata!
Jest co najmniej kilka powodów, dla których można go porównywać z Milesem Davisem, czy Jimim Hendrixem, ale najważniejszym z nich jest zmiana kierunku rozwoju całego gatunku muzycznego. Tak jak Miles zmieniał bieg wydarzeń w jazzie, tak Dylan zelektryfikował folk występując w 1965 roku na festiwalu Newport Folk Festival, wywołując szok i trzęsienie ziemi w tej społeczności. Płyta takie jak „Highway 61 Revisited” i Blonde on Blonde” to kamienia milowe muzyki, tak jak milesowskie „Bitches Brew”. Poza tym bardzo nas cieszy fakt, że Bob stara się cały czas pisać, czego dowodem jest nadchodząca w tym roku płyta „Rough And Rowdy Ways”.
W urodziny mistrza zapraszamy na podróż do przeszłości. Mam nadzieję, że te kilka nieśmiertelnych, poruszających utworów, poza samą radością ich słuchania, pozwoli nam ponownie złapać pion i punkt odniesienia w dzisiejszych realiach muzycznych, w których „produkcja” stała się ważniejsza od samej kompozycji i tekstu. Posłuchajcie tych utworów, tu nie ma słabych punktów!
Bob Dylan – Blowin’ In The Wind
Bob Dylan – „The Times They Are A-Changin'”
Bob Dylan – „Mr. Tambourine Man”
Bob Dylan – „Rainy Day Woman”
Bob Dylan – „My Back Pages”
Bob Dylan – „Like A Rolling Stone”