Brian „Head” Welch z Korna reaktywował właśnie swój uśpiony zespół Love And Death. I ma dla fanów kilka niespodzianek w związku z tym. Uspokajamy od razu, że Korn także ma się świetnie i panowie czekają w blokach by wystartować z koncertami.
Gitarzysta Brian „Head” Welch reaktywował swój poboczny projekt Love And Death i wydał ich pierwszy singiel od siedmiu lat. Hymn Down pochodzi z nadchodzącego drugiego albumu zespołu, „Perfectly Preserved”, który ukaże się 12 lutego 2021 roku nakładem Earache. Singiel „Down” brzmi niemal jak gotowy na światowe areny główny zespół gitarzysty. Head zatrudnił w nim basistę Breaking Benjamin, Jasena Raucha, oraz gitarzystę/współwokalistę JR Bareisa oraz perkusistę Isiah Pereza.
Nadchodzący drugi album Love And Death, „Perfectly Preserved”, ukaże się osiem lat po debiucie. Oto, co Welch powiedział o tym ostatnio serwisowi wwwmetalhammer.com
„Pisanie z tymi facetami sprawia, że czujesz się zupełnie inaczej. Tak więc bardzo mi się podobało, że mogłem sięgnąć po bardziej melodyjne fragmenty, zamiast ciemniejszych rzeczy, które robię z Kornem.”
Pisanie z tymi facetami sprawia, że czujesz się zupełnie inaczej. Tak więc bardzo mi się podobało, że mogłem sięgnąć po bardziej melodyjne fragmenty, zamiast ciemniejszych rzeczy, które robię z Kornem
Rola wokalisty w Love And Death bardzo różni się od „codziennej” pracy Welcha jako gitarzysty Korna. Oto co powiedział o byciu wokalistą:
„To był ekscytujący czas, uwielbiam robić wokale. Dawno temu, śpiewając w kawałku „Ball Tongue” uwielbiałem krzyczeć. Byłem więc podekscytowany, że wrócę i zrobię to ponownie. Patrzysz na Jonathana lub Maynarda z Tool i widzisz, jak otwierają usta i śpiewają. Nie potrafię tak łatwo tego robić. Muszę nad tym naprawdę ciężko pracować. Jestem w miejscu, w którym nie muszę już dłużej wyciągać wszystkich mrocznych rzeczy w moim życiu, mogę traktować teksty jak poezję, ja i chłopaki możemy rzucać pomysłami i dowolnie wymyślać, co chcemy przekazać.”
Jestem w miejscu, w którym nie muszę już dłużej wyciągać wszystkich mrocznych rzeczy w moim życiu, mogę traktować teksty jak poezję, ja i chłopaki możemy rzucać pomysłami i dowolnie wymyślać, co chcemy przekazać

Na pytanie o kasę i równoległe granie w Love And Death i Korn Brian odpowiedział:
„Korn to moja pierwsza miłość, Korn to moje dziecko, Korn to numer jeden. Nie wiem, czy chcę iść i koncertować jako frontman. Jeśli chodzi o nagrywanie, uwielbiam to robić. Chodzi jednak o to, że kiedy Corey Taylor lub Maynard wychodzą i grają w swoich zespołach, jest im łatwiej, ponieważ są najsłynniejszą postacią w kapeli, więc mogą iść i robić te rzeczy.”

„Love And Death nie jest taka duża, a ja nie chcę koncertować w małych klubach i nie zarabiać pieniędzy dla moich kumpli. Sam mogę zrobić to za darmo, nie obchodzi mnie to, ale chcę z tym wyjść i zarobić dla JR trochę pieniędzy! Chcę w końcu zobaczyć jakąś nagrodę za to wszystko, zarabiam wystarczająco dużo pieniędzy na Kornie, że zrobiłbym to za darmo, tylko z miłości do robienia tego, ale to musi mieć sens finansowy dla moich kumpli z zespołu, po prostu jestem szczery. Ale zobaczymy, może sezon festiwalowy w Europie?”
Love And Death nie jest taka duża, a ja nie chcę koncertować w małych klubach i nie zarabiać pieniędzy dla moich kumpli. Sam mogę zrobić to za darmo, nie obchodzi mnie to, ale chcę z tym wyjść i zarobić dla JR trochę pieniędzy! Chcę w końcu zobaczyć jakąś nagrodę za to wszystko, zarabiam wystarczająco dużo pieniędzy na Kornie, że zrobiłbym to za darmo, tylko z miłości do robienia tego, ale to musi mieć sens finansowy dla moich kumpli z zespołu
Najlepsze jednak zostawiliśmy na koniec. W pewnym momencie tego wywiadu pada pytanie o cover Justina Biebera „Let Me Love You”, który Love And Death zawarli na płycie. „To było niesamowite” mówi Welch. „Właściwie myśleliśmy o kilku różnych coverach, a JR powiedział: 'Hej, nie śmiej się ze mnie, ale nagrałem tę piosenkę i chciałem zobaczyć, czy chcesz ją zrobić na nową płytę?’ ”Wysłał go do mnie, a ja na to: 'Tak! Musimy to zrobić”.

„Wiedziałem, że niektórzy fani będą pytać 'Justin Bieber? Co jest do cholery!’. To właściwie piosenka DJ Snake’a z gościnnym udziałem Biebera, jeśli dzięki temu ktoś poczuje się lepiej! Pamiętam tylko, kiedy Bieber zaczynał i był całkiem tandetny, dzieciak potrafił tylko śpiewać: 'Baby, Baby, Baby, Ooooohh’ i wszystkie te bzdury, a potem przeszedł przez narkotyki i… cokolwiek tam jeszcze, by dojść do miejsca w którym dojrzał.”
Wiedziałem, że niektórzy fani będą pytać 'Justin Bieber? Co jest do cholery!’. To właściwie piosenka DJ Snake’a z gościnnym udziałem Biebera, jeśli dzięki temu ktoś poczuje się lepiej
„Ludzie w branży zaczęli szanować jego ewolucję i tego, co robił. Pamiętam jak ja i mój przyjaciel jeździliśmy po okolicy przez jeden weekend i ta piosenka po prostu leciała w radiu, a mój przyjaciel, który lubi ciężki „shit” uwielbiał to. I trochę zakochaliśmy się w tej melodii, od razu zobaczyłem wizję: weźmiemy gościnnie jakąś kobietę płci żeńskiej, a ja trochę się powydzieram. Wyszło lepiej niż mogłem sobie wyobrazić!”