Wiadomo, że będąc gwiazdą rocka ma się pewne przywileje i więcej ma się wybaczane, również jeśli chodzi o zachowania nieobyczajne. Ale już chwalenie się tym publicznie jest nieco dziwne i może spotkać się z różną reakcją fanów. Właśnie tego doświadczył ostatnie Dave Mustaine z Megadeth, z tym, że nie pozostał fanom dłużny. No i mamy aferę.
Wszystko zaczęło się od tego, że podczas jednego z ostatnich koncertów Megadeth, Dave Mustaine przyznał się ze sceny, że… wysikał się na podłogę w Białym Domu! Miało to miejsce równe 30 lat temu, kiedy to brał udział w akcji „Rock The Vote”, mającej zachęcić młodzież do wzięcia udziału w wyborach. Tak opowiadał o swojej wizycie: „Udałem się do Białego Domu, dumny, że mogłem tam wejść i powiedzieć: 'Pieprzcie się. Myślicie, że jesteśmy głupi? Nie jesteśmy głupi’. Przy okazji, kiedy poszedłem do ubikacji w Białym Domu, nasikałem na podłogę. Musiałem to zrobić!”
Udałem się do Białego Domu, dumny, że mogłem tam wejść i powiedzieć: „Pieprzcie się. Myślicie, że jesteśmy głupi? Nie jesteśmy głupi”. Przy okazji, kiedy poszedłem do ubikacji w Białym Domu, nasikałem na podłogę. Musiałem to zrobić!”
Ta opowieść spotkała się to z wieloma, delikatnie mówiąc, niepochlebnymi komentarzami fanów, wyrażanymi zarówno werbalnie, jak i w mediach społecznościowych. Najwyraźniej taka reakcja zdenerwowała Mustaine’a, bo na jednym z kolejnych koncertów odniósł się do tej krytyki: „Ostatnio dużo mówię ze sceny. Minęło dużo czasu, nie mogliśmy się doczekać, aż znowu będziemy grali na żywo. Niektórzy obrazili się o to, co mówiłem ze sceny. Jeśli nie podoba wam się to, co mówię, dlaczego przyszliście na koncert Megadeth? Jeśli nie podoba wam się, co mówię, to wypieprzać. Pierwsza poprawka, prawda? Wolność słowa. Pieprzcie się.”
Niektórzy ludzie obrazili się za to, co mówiłem ze sceny. Jeśli nie podoba wam się to, co mówię, dlaczego przyszliście na koncert Megadeth? Jeśli nie podoba wam się, co mówię to wypieprzać. Pierwsza poprawka, prawda? Wolność słowa. Pieprzcie się