Jeśli weźmiemy pod uwagę prawdziwy boom na gitary typu superstrat, a także pojawienie się całego pokolenia shredderów swobodnie adaptujących tapping do swoich muzycznych słowników, okaże się, że najczęściej kopiowanym gitarzystą rockowym lat 80. był Eddie Van Halen. Okazuje się, że wcale mu to się nie podobało.
Podczas wywiadu z Arielem Levym podczas promocji jego nowej książki „Brothers”, Alex Van Halen wspominał, co Edward Van Halen myślał o tym nagłym napływie jego naśladowców. „Ed kiedyś bardzo wkurzał się na ludzi, którzy go naśladowali. Imitacja jest pierwszym krokiem do inspiracji, ponieważ tak naprawdę chcesz ich zainspirować, aby poszli dalej… najpierw jest imitacja, a potem musisz pójść dalej. Ale naśladowanie – tak, jest wspaniałe – ale to nie jest prawdziwy cel, dla którego to robisz”.
Wszystko opiera się na czymś co już było w przeszłości. I jeśli możesz pójść o krok dalej, zrób to. Nigdy nie dowiesz się, jak daleko możesz zajść, dopóki tego kroku nie zrobisz. I to była część tego, tej rzeczy, tego „skoku”. Zrób skok, zrób to, pieprz wszystko inne, po prostu skocz
„To było ogólne odczucie nas wszystkich i to sprawiło, że zespół się trzymał. I za każdym rogiem czeka na ciebie coś nowego. Jeśli spojrzysz na to analitycznie lub emocjonalnie, to coś tam jest. Nie potrafię tego określić, bo gdybyś mógł, zamknęlibyśmy to w butelce, prawda?”