Niegdysiejszy przedstawiciel „shredderki” i jednocześnie 100-procentowa rockandrollowa dusza, czyli George Lynch, powiedział, że nie jest już zainteresowany graniem błyskotliwych, imponujących zagrywek, dodając, że jest przecież wielu innych gitarzystów, którzy przewyższają go pod względem umiejętności technicznych.
Podczas niedawnego wywiadu dla Tulsa Music Stream, gitarzysta Dokken & Lynch Mob został zapytany, czy zauważył, że jego gitarowa sprawność maleje wraz z wiekiem. Lynch nie obraził się, tylko odpowiedział (spisane przez Blabbermouth): „Nie w sensie, który sugerujesz, ale w tym sensie, że tak naprawdę już tak dużo tego nie robię. To nie lata 80. i już nie próbuję być tym samym facetem. Nie pracuję nad posiadaniem jakieś hiper rozciągniętych palców i graniu z naddźwiękowymi prędkościami czy czymś w tym rodzaju. Nie próbuję grać, aby zaimponować innym gitarzystom tak bardzo, jak robiłem to kiedyś. I nie odniosę tego typu sukcesu, ponieważ ten statek już odpłynął. Mam 68 lat lat…”
Nie próbuję grać, aby zaimponować innym gitarzystom tak bardzo, jak robiłem to kiedyś. I nie odniosę tego typu sukcesu, ponieważ ten statek już odpłynął. Mam 68 lat lat
Gitarzysta kontynuował: „Moim celem jest po prostu grać to, co słyszę w sercu i na poziomie służyć piosence. Czasami wymaga to umiejętności technicznych i szybkości, a czasami nie. Nie próbuję robić jakichś hipertechnicznych rzeczy, to znaczy, nadal to robię do pewnego stopnia, ale to nie jest siła napędowa mojej gry. Nie próbuję nadążać za Yngwie lub Eddiem, czy kimkolwiek innym w okolicy.”
Nie próbuję nadążać za Yngwie lub Eddiem, czy kimkolwiek innym w okolicy