Kilka dni temu Metallica zaskoczyła cały świat, ogłaszając swój jedenasty studyjny album, zatytułowany „72 Seasons” i prezentując pierwszy, bardzo dobry singiel z tej płyty. Od razu przyszedł czas na pierwsze wywiady, bo gdy coś dzieje się w Metallice, interesuje się tym cały muzyczny świat. James Hetfield w najnowszym wywiadzie wspomina swoją karierę i to, jaki wpływ miał na niego wielki sukces zespołu.
Nazwa „72 sezony” jest nie przypadkowa, ponieważ oznaczają one pierwsze 18 lat naszego życia (na które składają się właśnie 72 sezony) i to, kim się wówczas stajemy. 59-letni James Hetfield, mając 18 lat, wraz z Larsem Ulrichem założył Metallicę, rozpoczynając tym samym jedną z najciekawszych epopei w historii rocka.
Dzisiaj panowie są już w takim wieku, że chętniej skłaniają się do refleksji na temat przeszłości i ceny sławy. Oto kilka fragmentów wspomnień Jamesa z wywiadu dla The New Yorkera: „Wszyscy obsypują cię cudownym pyłem. Zaczynasz w to wierzyć, a potem wracasz do domu i mówisz: 'Gdzie jest ten pył?’ Nie jest już tak cudownie, siedząc samemu z dwoma kotami i wynosząc śmieci. Moje ciało jest zmęczone, ale mój umysł wciąż działa. Co mam z tym zrobić? Po prostu pytam ludzi z ekipy, przyjaciół lub mojego asystenta, 'Hej, czy możesz po prostu usiąść i obejrzeć ze mną telewizję?'”
Wszyscy obsypują cię cudownym pyłem. Zaczynasz w to wierzyć, a potem wracasz do domu i mówisz: 'Gdzie jest ten pył?’
Później James otworzył się jeszcze bardziej: „Wierzę, że uzależnienie od sławy dzieje się naprawdę. Mam swój mały proces odzyskiwania balansu, który mi pomaga. Przed wyjściem na scenę odmawiamy modlitwę: 'James, jesteś tylko człowiekiem. Umrzesz. Jesteś tutaj, wykonując służbę. Robisz to najlepiej jak potrafisz’. To jest dla mnie pomocne”.
James, jesteś tylko człowiekiem. Umrzesz. Jesteś tutaj, wykonując służbę. Robisz to najlepiej jak potrafisz
Chwilę później opowiedział o tym niesamowitym stanie ducha, kiedy jest się na scenie i liczy się tylko to: „Jest na to wiele nazw. Ja nazywam to wchodzeniem w 'strefę’. Nie odczuwasz wstydu z powodu rzeczy z przeszłości, nie wybierasz się myślami w przyszłość, obawiając się, co będzie dalej. Jesteś tam i robisz dokładnie to, co musisz zrobić”.
Bitwa Jamesa o trzeźwość, którą ostatnio wygrał po przejściu na odwyk od 2019 roku, też nie jest dla niego tematem tabu: „Myślę, że każdy szuka tego poczucia obecności. Przez długi czas szukałem go w złych lekarstwach. Chciałem po prostu wyłączyć moją głowę. To działało, dopóki… nie przestało działać. Znalezienie nowego boga, który nie jest alkoholem… to jest to, nad czym wciąż pracuję”.
Znalezienie nowego boga, który nie jest alkoholem… to jest to, nad czym wciąż pracuję
„72 Seasons” ukaże się 14 kwietnia za pośrednictwem własnej wytwórni zespołu – Blackened Recordings