Janek Pentz to od kilku lat siła naszego fingerstylu, ale jak widać nie samą gitarą akustyczną człowiek żyje. Janek znalazł rówieśników i założył prog rockową kapelę, w której zajmuje etat gitarzysty elektrycznego, ale też autora kompozycji zespołu. Postanowiliśmy zapytać go, czy to zainteresowanie to świeża sprawa, czy zawsze w sercu nosił miłość do rocka progresywnego.
Co u ciebie słychać Janku? Jak spędziłeś te dwa miesiące lock downu?
Szczęśliwie mogę powiedzieć, że – ponownie – idzie ku dobremu! Z jednej strony podczas społecznej kwarantanny skoncentrowałem większość wysiłków na edukacji na UMFC, poznawaniu nowych przestrzeni, z drugiej – lock down to okazja do artystycznego katharsis; niemożność bezpośredniego kontynuowania podjętych wątków skłania ku refleksji, szerszemu spojrzeniu, poszukiwaniu nowych energii do wykorzystania w przyszłości.
Jak trafiłeś w szeregi Skene? Jak powstał zespół?
SKENE to idea, która dojrzewała od kilku lat. Solowa działalność akustyczna to dziedzina dająca bardzo wiele radości i satysfakcji, lecz niepodobna odmówić sobie podróży ad fontes, wszakże muzyka wdarła się do mojego życia albumami Iron Maiden! Powstanie SKENE było powolnym, skrupulatnym procesem: chodziło o zgromadzenie odpowiednio dojrzałych kompozycji, przemyślanych aranżacji (często nawet zapisywanych nutowo!), wreszcie – co najważniejsze – barwnych muzyków, którzy ideę uczynili rzeczywistością. Każdy z nas wnosi do zespołu powiew własnych, zupełnie odmiennych fascynacji, które spotykają się w świecie rocka progresywnego. Wierzę, że to spotkanie uczyni nasze brzmienie humanistycznym, autentycznym, świeżym. Głos słuchaczy będzie tu decydujący! Płyta jest już dostępna na janekpentz.com/sklep .
Solowa działalność akustyczna to dziedzina dająca bardzo wiele radości i satysfakcji, lecz niepodobna odmówić sobie podróży ad fontes, wszakże muzyka wdarła się do mojego życia albumami Iron Maiden!
Przesiadłeś się na gitarę elektryczną! Gdy robiłem zestawienie gitarowych nadziei na 2020 rok nie spodziewałem się, że pójdziesz w tym kierunku!
Elektryk jest dla mnie czymś w rodzaju muzycznej psychoanalizy. Jego brzmienie od małego podpowiadało mi jakie aspekty muzyki potrącają określone struny duszy. To instrument wspaniale dopracowany, o szerokiej palecie barwy, wyjątkowo zachęcający do wyrazistej ekspresji, jednocześnie ten, po który sięgnąłem znacznie wcześniej, niż po akustyka! W SKENE staram się kontynuować filozofię muzyki, którą uprawiam na akustyku. Staram się wciąż wydobyć jak najwięcej kolorytu spod palców, osiągnąć jak najwięcej ekspresji artykulacją, niekoniecznie techniką; także nie nadużywać technologicznych narzędzi, do których dostęp jest dziś tak łatwy.
Jak się czujesz w takiej muzyce? To twoja nowa miłość, czy chwilowa odskocznia od fingerstyle?
Hmm, powiedziałbym, że to odkrywanie nowych dróg, na których końcu – mam taką szczerą nadzieję! – kryje się tajemnica sztuki dotykającej człowieka całkowicie. Jest wiele ścieżek, im więcej poznamy, tym pełniejsza i prawdziwsza powinna być nasza twórczość, tym dojrzalsze powinny się stać jakości, według których tworzymy muzykę. To oczywiście jedynie intuicja, ale za to bardzo silna! Puls rocka pozwala mi zatracić się w brzmieniu, wspólne muzykowanie generuje dodatkowe pokłady energii. Od fingerstyle bynajmniej nie odstępuję – wciąż gromadzę materiał na drugi pełny album, tymczasem 20.06 na Record Store Day moja “Eternity” zostanie wydana po raz pierwszy na winylu w limitowanej audiofilskiej edycji, zaś samą Winylową Sobotę wzbogaci niespodzianka związana nie tylko z moją płytą, ale także z historią muzyki analogowej – to wielkie szczęście, że pomimo pandemii udaje się realizować kolejne przedsięwzięcia!
Napisałeś całą muzykę na tę EP-kę?
Tak, napisałem muzykę i słowa – wcześniej wydawane jako wiersze w tomikach poezji. Myślę, że muzyka jest swego rodzaju narracją, a jeśli fabułę opieramy o wydarzenia czy wrażenia rzeczywiste, ich przekaz z pierwszej ręki będzie najdokładniejszy, co za tym idzie – najbardziej komunikatywny. To sprawiło, że jestem jedynym autorem na tej płycie, jakkolwiek to dopiero wspólnotowe przeżywanie muzykowania wszystkich artystów staje się tu prawdziwą zachętą dla słuchacza do współuczestniczenia w tych historiach. Chcemy opowiadać historie, to bardzo ważny element muzyki zespołu SKENE.
Co to za gitara, którą widzę na teledysku? Zauważyłem, że posiada specyficzne mocowanie szyjki do korpusu o nazwie Stephen’s Extended Cutaway.
To piękny Washburn Parallaxe S10EDLX z aktywnymi pickupami EMG. Przy odpowiedniej konfiguracji wzmacniacza czy przesteru potrafi być bestią! Extended Cutaway to genialne rozwiązanie, przyznam, że wcześniej się z nim nie spotkałem! Dzięki temu systemowi lewa ręka podążająca w górę gryfu np. przy partiach solowych nie napotyka żadnych ograniczeń narzucanych przez tradycyjne mocowania gryfu do korpusu gitary, bezwysiłkowo dosięgnąć można nawet do ostatniego progu!
Jaki jeszcze sprzęt zgromadziłeś na potrzeby tego projektu?
Są to raczej tradycyjne rozwiązania – nie rozstaję się z klasycznym pomarańczowym Bossem DS-1, i wszystkie przesterowane brzmienia na żywo generuję właśnie za jego pomocą. Myślę, że klarowność DS-1 pozwala na uzyskanie większej kontroli nad artykulacją w partiach solowych, niż przy wykorzystaniu przesteru wzmacniacza. Lubię także wzbogacić przestrzeń delayem Marshalla, zarówno w akompaniamencie, jak i solo. Generalnie dążę do prostoty i intuicyjności obsługi podłogi.
nie rozstaję się z klasycznym pomarańczowym Bossem DS-1, i wszystkie przesterowane brzmienia na żywo generuję właśnie za jego pomocą
Jakie masz plany na jesień? Zakładam, że wówczas zostaną odblokowane już wszystkie imprezy…
Miejmy taką nadzieję! Z moich obserwacji wynika, że już dziś artyści wynajdują sposoby, by pokazać się publiczności na żywo. Szczerze wszystkim kibicuję – choć przewiduje się nawrót pandemii w drugiej połowie roku, mam nadzieję wznowić solowe koncerty, ruszyć z promocją nowej płyty SKENE wśród koncertowych słuchaczy. Czeka nas także kolejna edycja Warsaw Fingerstyle Festival, z zaskakującym i bardzo interesującym line-up’em! Planuję także rozwinąć projekt duetowy ze znakomitym Igorem Faleckim na perkusji, skompletować tematyczny repertuar z jazzowym wokalistą Piotrem Zubkiem… Ciężko z całą pewnością przewidzieć konkretne działania, ale staramy się już dziś przygotować na pierwsze sposobności przekazywania publiczności dobrej energii!
Dzięki za rozmowę!
Serdecznie dziękuję!