Nagrania pierwszej płyty Led Zeppelin odbyły się w październiku i listopadzie 1968 roku i łącznie trwały zaledwie 36 godzin. W tak krótkim czasie Led Zeppelin zdołali stworzyć ponadczasowy album, który stał się inspiracją dla wielu pokoleń gitarzystów. To były zupełnie inne czasy i potwierdzają to słowa Jimmy’ego Page’a, który wspominał w 1977 roku w wywiadzie dla Guitar Player, że mimo tego, iż nagrał tam kilka błędnych nut, zdecydował się zostawić je na płycie.
Jak przypomniał ostatnio serwis Guitarplayer.com, przede wszystkim ciekawa jest solówka w „I Can’t Quit You Baby” – słychać w niej dużo pull-offów w jakby niechlujnym, ale bardzo pomysłowym jak na tamte czasy stylu. Na podobne rzeczy mógł sobie wówczas pozwolić chyba tylko Jeff Beck. Wielu muzyków uważa, że jest to jeden z najmocniejszych „technicznie” momentów pierwszego albumu Led Zeppelin, ale Jimmy Page przyznał we wspomnianym wywiadzie, że daleko tej solówce do doskonałości: „Są w niej błędy, ale to nie robi różnicy. Zawsze zostawiałem takie błędy. Nic na to nie poradzę. Akcenty w częściach A i Bb są prawidłowe, choć mogą źle zabrzmieć, to metrum po prostu nie brzmi dobrze. Ale jest też kilka błędnych nut. Trzeba być z tym w miarę szczerym.”
Są w niej błędy, ale to nie robi różnicy. Zawsze zostawiałem takie błędy. Nic na to nie poradzę. Akcenty w częściach A i Bb są prawidłowe, choć mogą źle zabrzmieć, to metrum po prostu nie brzmi dobrze. Ale jest też kilka błędnych nut. Trzeba być z tym w miarę szczerym
Page (a propos błędów) wspomniał w tym wywiadzie także o najsłynniejszej koncertówce video Zeppelinów: „To jest jak album ze ścieżką filmową do The Song Remains the Same. Tam naprawdę nie ma żadnej edycji. To nie był najlepszy koncert, jeśli chodzi o naszą grę, ale to był jedyny koncert, z którego był materiał filmowy, więc po prostu tak było. Wszystko było w porządku; to był tylko jeden występ 'taki, jaki jest’. Nie była to jedna z tych prawdziwie magicznych nocy, ale nie była to też noc straszna.”
To jest jak album ze ścieżką filmową do The Song Remains the Same. Tam naprawdę nie ma żadnej edycji. To nie był najlepszy koncert, jeśli chodzi o naszą grę, ale to był jedyny koncert, z którego był materiał filmowy, więc po prostu tak było. Wszystko było w porządku; to był tylko jeden występ 'taki, jaki jest’. Nie była to jedna z tych prawdziwie magicznych nocy, ale nie była to też noc straszna
Na koniec tego wątku w rozmowie Page dodał: „Tak więc, pomimo wszystkich błędów i innych rzeczy, jest to bardzo szczera ścieżka filmowa. Zamiast włóczyć się po trasie z ciężarówką do nagrywania i czekać na magiczną noc, to było po prostu: 'Proszę bardzo – bierz albo nie’. Mam wiele nagrań na żywo, które powstały w 1969 roku.”
Mam wiele nagrań na żywo, które powstały w 1969 roku