Wkrótce po wydaniu swojego debiutanckiego albumu „A New Day Yesterday” w 2000 roku, Joe Bonamassa rozpoczął współpracę z Jethro Tull. Jak się okazało wspólne koncerty w wypełnionych po brzegi salach, nie gwarantowały automatycznie późniejszego sukcesu, bo zaraz po zakończeniu tej trasy, pozostawiony samemu sobie Bonamassa zderzył się z rzeczywistością.
Pierwsza trasa koncertowa Joego Bonamassy jako solowego artysty odbyła się właśnie jako support Jethro Tull. Podczas niej Bonamassa wykonywał tytułowy utwór ze swojej debiutanckiej płyty „A New Day Yesterday”, będący oryginalnie kompozycją Jethro Tull. Przed pierwszym wspólnym koncertem zapytał menedżera Jethro Tull, czy może zagrać ten utwór, na co otrzymał odpowiedź: „Tak, ale nie spieprz tego!” Po występie Ian Anderson pochwalił jego interpretację, co zapoczątkowało przyjaźń między artystami.
Wszystko co dobre szybko się jednak kończy i wkrótce po zakończeniu tej trasy wydarzył się najgorszy koncert, jaki do dzisiaj wspomina Bonamassa. Historia wyglądała tak, że po zakończeniu tournee z Jethro Tull, Bonamassa został „na swoim” i musiał zacząć samodzielnie budować swoją markę. Oto jak wspomina swój najgorszy koncert właśnie z tego okresu (cytujemy za: Guitar Player):
„Mieliśmy trzy tygodnie koncertów zarezerwowanych na własną rękę, co oznaczało, że graliśmy zamiast w pełnych ludzi miejscach w miejscówkach, w których nie było już tak wielu ludzi. Pewnego razu pojawiliśmy się w Memphis w miejscu zwanym Beale Street Live… Bilet kosztował 12 dolarów, ale dostawaliśmy 100 procent wstępu, więc to była dobra okazja. Nasz występ zaczynał się o 20:30, bez supportu.”
Joe kontynuował: „Stałem za kulisami i powiedziałem: 'Tam jest trochę cicho’. Nadszedł czas, żeby wyjść i gdy znalazłem się na scenie to przysięgam, że w klubie było pięć osób: ja, basista, perkusista, barman i facet prowadzący naszego vana. Nie zarobiliśmy ani jednego dolara”
Nie ma nic bardziej depresyjnego i niż pójście do jednego z epicentrów bluesa i przyciągnięcie zera ludzi. Ani jedna osoba nie zapłaciła, nikt nie przyszedł
„Ostatecznie popracowaliśmy nad kilkoma rzeczami jeśli chodzi o aranżację, więc ten wykon był jak próba. Trwało to 45 minut. Nawet barman nas nie obserwował. To było śmieszne.”
Wszystko co dostałem za ten koncert to była chyba jakaś dietetyczna Cola i to by było na tyle…
Nie bójmy się jednak o zbliżający się, warszawski koncert Joego Bonamassy, bo na pewno będzie to niezapomniane muzyczne przeżycie i dla fanów i dla niego. Przypominamy:
JOE BONAMASSA
3 maja 2025
Warszawa, COS Torwar
Kategorie cenowe biletów:
350,00 zł / 450,00 zł / 550,00 zł / 650,00 zł / 750,00 zł / 850,00 zł / 950,00 zł
Wyłączny dystrybutor biletów: www.biletyna.pl