Faith No More, legendarna grupa znana z energetycznych występów na żywo, od wielu lat nie pojawia się na scenie. Głównym powodem jest stan zdrowia psychicznego wokalisty Mike’a Pattona i mimo tego, że Patton występuje z innymi projektami, to przyszłość koncertowa Faith No More jest na razie wątpliwa.
Faith No More, zespół, który sprzedał ponad 20 milionów płyt na całym świecie, od 2016 roku nie występuje na żywo. W 2019 roku ogłoszono powrót na scenę, jednak pandemia COVID-19 pokrzyżowała te plany. W 2021 roku koncerty ponownie odwołano, tym razem z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym Mike’a Pattona.
W wywiadzie dla Rolling Stone w 2022 roku Patton ujawnił, że cierpi na agorafobię – lęk przed przebywaniem w tłumie lub opuszczaniem domu. Przyznał, że pandemia pogłębiła jego izolację i lęki społeczne. Artysta przyznał, że początkowo cieszył się z przymusowej izolacji:
Moja początkowa reakcja na pandemię była: 'Kocham ten stan!’, ponieważ pozwoliła mi być typem antyspołecznym, jednak stałem się niemal antyspołeczny i bałem się ludzi
To doprowadziło go do diagnozy agorafobii i innych problemów, o których wówczas nie chciał mówić – Patton wpadł także w alkoholizm:
Nie wiem dlaczego, ale alkoholizm po prostu… się pojawił
Obecnie Mike jest trzeźwy i pracuje nad swoim powrotem do zdrowia psychicznego, koncertując z W tym samym wywiadzie Patton podkreślił, że nie chciał występować, jeśli nie mógłby dać z siebie 100%:
Mam problemy, które zostały pogłębione przez pandemię i które są dla mnie wyzwaniem w tej chwili. Nie czuję, że mogę dać to, co powinienem w tym momencie, i nie zamierzam dawać mniej niż 100%
Mimo to, Patton kontynuował występy z innymi projektami, takimi jak Mr. Bungle, co sugeruje, że problem nie dotyczy samego występowania, lecz konkretnie koncertów z Faith No More.
Perkusista Faith No More, Mike Bordin, w niedawnej rozmowie z „Let There Be Talk” wyraził swoje rozczarowanie sytuacją:
Jeśli chodzi o moje podejście do tego tematu – uważam, że to nie jest już kwestia tego, że nie jest w stanie grać koncertów. Jasnym stało się, że nie chce grać ich z nami. I to boli. To wielka różnica. Tak naprawę nie rozmawialiśmy o tym. Wspieraliśmy go, ale czy on to zauważył, to już leży poza naszą kontrolą