Nuno Bettencourt dołączył do zespołu Rihanny w 2009 roku, gdy został zaproszony przez nią do współpracy przy jej albumie zatytułowanym „Rated R”. Rihanna poszukiwała gitarzysty, który pomógłby jej stworzyć rockowy klimat na albumie. Między innymi o tej współpracy z jedną z najjaśniejszych gwiazd muzyki Nuno porozmawiał ostatnio z Hermanem Li.
Nuno Bettencourt przez lata kontynuował współpracę z Rihanną, koncertując i nagrywając, a także pojawiając się na jej kolejnym albumie „Loud”, na którym zagrał gitarowe solówki do kilku piosenek. Mimo że Bettencourt był znanym muzykiem rockowym, współpraca z Rihanną była dla niego ciekawym wyzwaniem i okazją do eksperymentowania z nowymi stylami i brzmieniami. Ostatnio ponownie spotkał się z nią podczas tegorocznego finału Super Bowl.
Rozmawiając z Hermanem Li w wywiadzie udostępnionym niedawno na youtube’owym kanale DragonForce, Nuno przypomniał sobie, jak zaczęła się słynna współpraca (spisane przez Ultimate Guitar): „Myślałem: 'Jak trudne to może być? Przecież ona jest artystką popową’. Ale się kurde się myliłem. To było trudne, ponieważ – jeśli naprawdę słuchasz rzeczy Rihanny, a powinieneś – przechodzi to od reggae do kawałków klubowych i innych stylów. A muzycy, z którymi grasz, to nie są pieprzone żarty, to są najlepsi instrumentaliści na świecie.”
Myślałem: 'Jak trudne to może być? Przecież ona jest artystką popową’. Ale się kurde się myliłem. To było trudne
Nuno wspomina także, jak sama różnorodność muzyki Rihanny stanowiły wyzwanie: „Ludzie nie zdają sobie sprawy, że 'łatwość’ to nie jest kwestia techniki. Ponieważ technicznie to prawdopodobnie nie jest trudne, ale mogę zrozumieć, dlaczego mieli problemy ze znalezieniem kogoś do zespołu. Dorastałem na różnych muzycznych gatunkach i gdybym nie grał tego wszystkiego – rzeczy Beatlesów, reggae, czy rzeczy funkowych – nie było mowy, żebym mógł zagrać ten niby prosty materiał”.
Kiedy Nuno po raz pierwszy usłyszał o propozycji od Rihanny, powiedział jej: „Dlaczego miałabyś mnie potrzebować? U ciebie nie ma gitary”. „Dlatego chcemy, żebyś w to wszedł”. „Więc mogę być sobą?” „Tak, przynieś swój sprzęt i daj czadu do świetnych piosenek jak 'Umbrella’, spraw, by były ciężkie…” To było niesamowite. Musiałem tak wiele zrobić z tymi utworami. A kiedy w to wszedłem, kiedy grałem z tymi facetami, oni nie grali tego tak, jak to słychać na albumie. Mówili: 'Zróbmy to. Rozciągnijmy się trochę’. Świetni klawiszowcy, świetny basista. Wszyscy byli niesamowici na tej trasie – i chórki i sama Rihanna. Wiesz, wiele osób pyta: 'Czy ona umie śpiewać?’ Do diabła, tak. Nigdy nie udawała na żywo.”
Przynieś swój sprzęt, daj czadu do świetnych piosenek, takich jak 'Umbrella’, spraw, by były ciężkie
Nuno wspomina, jak większość „rockowych” dziennikarzy początkowo wzbraniała się przed słuchaniem Rihanny na żywo, ale pod koniec koncertu zawsze byli kompletnie zszokowani: „Mówiłem im: 'Słuchaj, wyświadcz mi przysługę. Jesteś tutaj. Zaczynamy za godzinę, weź trochę popcornu, masz świetne miejsce. Sprawdź kilka piosenek, a potem wyjdź’. Widziałem ich po koncercie. Wracali i mówili: 'Co do cholery!? Przepraszamy, nie mieliśmy pojęcia, będzie aż tak…’. A ja miałem swoje momenty i długie solówki, no i zespół był szalony. To było naprawdę inne niż wszyscy myśleli.”
Miałem swoje momenty i długie solówki, no i zespół był szalony. To było naprawdę inne niż wszyscy myśleli
Kontynuując temat Nuno wspomniał także o produkcji koncertów Rihanny: „Och, to śmieszne. Wszędzie tancerze, wszędzie ogień – to jak show KISS w popowym świecie. To było niesamowite. Możesz usiąść z nią na różowym czołgu i zagrać zajebiście piękną piosenkę. Różowy czołg kosztował 250 000 dolców do cholery! Rockmani nie zapłaciliby za różowy czołg!”
Rockmani nie zapłaciliby za różowy czołg!