Podczas niedawno opublikowanego wywiadu z tegorocznego Hellfest we Francji Yngwie Malmsteen odniósł się do tej kwestii, czy muzyka rockowa i metalowa ma jeszcze wiele do zaoferowania i co jest w niej dla niego interesujące. Według szwedzkiego wirtuoza gitary Yngwiego Malmsteena istnieje bardzo prosty sposób na zdefiniowanie muzyki rock and rollowej.
Pojęcie „rock and roll”, po wielu dekadach rozwoju muzyki rozrywkowej, stało się bardzo szerokie, ale dla Yngwiego jego znaczenie jest oczywiste — wszystko sprowadza się do przesterowanych gitar i głośnej perkusji: (spisane przez Ultimate Guitar):
Uważam, że muzyka sama w sobie miała swój szczyt 200 lat temu – wtedy osiągnęła maximum. I myślę, że rock and roll oparty na bluesie to zupełnie inna forma muzyki niż, powiedzmy, muzyka klasyczna, czy jazz
„Więc muzyka ma różne kierunki i wszystko ma swoją wartość,, nic nie jest bezwartościowe ale nie powinno być porównywane. To jest bardzo różne.”
Jeśli chodzi o rock and rolla, myślę, że przesterowana gitara i zestaw perkusyjny — to jest rock and roll. Nieważne, co grasz. Może to być cokolwiek, począwszy od Elvisa Presleya po Iron Maiden. Dla mnie to nadal rock
Co ciekawe, na pytanie, czy pamięta pierwszy festiwal, na którym był, Yngwie odpowiedział: „Nigdy żadnego nie widziałem. Grałem na jednym, gdy byłem nastolatkiem, nazywał się Woodstockholm. Miałem 17 lat i było wspaniale. Mogłem zagrać przed dużą publicznością, ale byłem wtedy małym dzieciakiem. Pojechałem do Ameryki około roku później. Festiwale — myślę, że to bardziej europejska sprawa. Nie ma ich tak wielu w Stanach. Jest ledwie kilka”.
Nie jestem bywalcem koncertów. Po prostu tego nie robię