W środę, 13 listopada 2019r, wszystkie drogi miłośników gitarowego grania prowadziły do Bochni. To sympatyczne małopolskie miasto, położone między Krakowem a Tarnowem owocnie pracuje na miano gitarowej stolicy Polski. A to głównie dzięki cyklowi Bochnia Rocks!, organizowanym przez Michała Kubickiego, Elżbietę i Piotra Lekki przy pomocy wielu instytucji, firm prywatnych i osób fizycznych.
W cyklu odbyło się już około 50 koncertów wyśmienitych muzyków z całego świata, a oprócz „regularnych” koncertów odbywają się tam również warsztaty gitarowe. Niektórzy artyści tak dobrze czują się w Bochni, że do niej powracają. Tak jest w przypadku wirtuozerskiego tria The Aristocrats – panowie na zaproszenie organizatorów już trzeci raz są w Polsce, grali w Krakowie, Warszawie, a w Bochni zagościli już po raz drugi. Sala Oratorium Bł. Kingi znowu do ostatniego miejsca wypełniła się miłośnikami instrumentalnej maestrii, zwyczajowo impreza z cyklu Bochnia Rocks przyciągnęła do miasta fanów z wielu odległych często miejscowości.
Kilka minut po dwudziestej Guthrie Govan, Bryan Beller i Marco Minnemann weszli na scenę i rozpoczęła się dwugodzinna uczta. Oczywiście pretekstem do aktualnej europejskiej trasy Arystokratów jest promocja najnowszej płyty, „You Know What …?”. Ale nie brakowało wcześniejszych kompozycji The Aristocrats, które publiczność dobrze zna, więc muzykom nie sprawiło dużej trudności zaproszenie widzów do wspólnego klaskania (bardzo rytmicznego i prawidłowego!) oraz podśpiewywania. Oczywiście każdy, kto Arystokrację na żywo słyszał wie, że koncertom tych panów daleko do jakiejś pomnikowej powagi. Numery były zapowiadane przez wszystkich trzech dżentelmenów (choć konferansjerski prym na scenie zdecydowanie wiódł basista), przeplatane opowieściami na temat źródeł inspiracji kolejnych wykonywanych numerów. Oczywiście nie zabrakło gumowej świnki w rękach Marco i takiegoż kurczaczka w rękach Bryana, a ten greps zawsze budzi wesołość wśród słuchaczy.
Świetnie, że takie formacje nasz kraj wpisały już do regularnego rozkładu koncertowej jazdy, chwała organizatorom i sponsorom za to, że dbają, aby przy okazji europejskiej trasy taki zespół nie pominął naszego kraju. Radość tym większa, że muzycy tej klasy pojawiają się nie tylko w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu, ale grają przed pełną salą w niewielkim, małopolskim mieście.
Życząc organizatorom kolejnych sukcesów frekwencyjnych (a już ogłoszono terminy kolejnych koncertów cyklu Bochnia Rocks!) prezentujemy galerię zdjęć dokumentujących ten piękny dźwiękowo, ale trudny fotograficznie wieczór.
Tekst i zdjęcia: Sobiesław Pawlikowski