Było, minęło – można by powiedzieć, ale zawsze warto przypomnieć sobie to wydarzenie jeszcze raz! Zapraszamy do ponownego przeżywania tegorocznych koncertów Sonisphere – tym razem z Mikołajem Służewskim, redaktorem TopGuitar.
„Wejście na płytę warszawskiego Bemowa otwarto planowo o trzeciej po południu, a koncerty rozpoczęły się bez typowego dla wielu podobnych imprez opóźnienia, przed godziną szesnastą. Festiwal podzielony był na dwie sceny, z których mniejsza, stojąca po lewej stronie, prostopadle do sceny głównej, oddana była we władanie polskim wykonawcom, podczas gdy dużą okupowały zespoły z zagranicy. Nie miejsce to i czas na dywagacje, czy taki podział należałoby uznać za dyskryminujący dla naszych krajan, tym bardziej że przyjęcie ich przez widownię było równie entuzjastyczne jak zachodnich gwiazd. Zabieg z dwoma scenami miał nawet pewien bardzo pozytywny aspekt – koncerty były tak zgrane czasowo, że kiedy na jednej scenie program dobiegał końca, na drugiej już stał kolejny…”
Pełen tekst relacji i zdjęcia z imprezy znajdziecie w lipcowym wydaniu TopGuitar.