Niewiele jest w muzyce kategorii tak niejasnych jak stoner rock. I choć teoretycznie wszyscy wiedzą, co oznacza – ciężko znaleźć nawet mglistą definicję. Co bowiem odróżnia stoner od doomu, desert rocka czy neopsychedelii? Pewna elastyczność stosowania terminu jest konieczna, ale kiedy stoner w ogóle się zaczyna i kiedy przestaje być nim całkowicie? Jako cały styl życia z nim związany, trudno byłoby wskazać zespół, w którym wszystkie elementy znaczenia tych słów urzeczywistniły się lepiej i mocniej niż w przypadku grupy Yawning Man.

Ben Hogg , wokalista Birds of Prey powiedział kiedyś, że stoner „To durna etykietka dla durnego podgatunku. Wolę pić whiskey pod swoją muzykę. Trawa prowadzi do leniwych riffów, a alkohol wnosi kaskaderską śmierć. Wskakujcie na deskę frajerzy i suńcie po zwycięstwo – (…) stoner to metalowe lenistwo. Czy jednak mała dawka prokrastynacji Nam się czasem nie należy?
To właśnie leniwa linia basu z „Far-off Adventure” Yawning Man uwiodła zebrane grono słuchaczy w klubie B90 wczorajszego wieczora, a każdy kolejny utwór był niezwykłym mariażem pustynnych brzmień. Frontmenami zespołu są jego dwaj oryginalni członkowie – Mario Lalli oraz Gary Arce, reprezentujący zupełnie inne wcielenia sceniczne. Pierwszy z entuzjazmem zagadujący publiczność, drugi przez większość czasu stojący na uboczu – jednak ten lekki dysonans nie przeszkodził w stworzeniu niezwykłej atmosfery. Tegorocznym nabytkiem w składzie jest młoda i energiczna gitarzystka – Justine Summer Heaven. Podczas koncertu znalazło się miejsce na utwory z niemal każdego materiału opublikowanego przez Yawning Man. Z debiutanckiego „Rock Formations” odegrano między innymi „Perpetual Oyster”; z drugiego albumu wybrzmiało „Sand Whip”, a wydane w tym roku „Historical Graffiti” usłyszeliśmy niemalże w całości.
Rewelacyjny, ponad dwugodzinny koncert zabrał zgromadzonych na wzgórza La Quinta,a legenda pustynnego grania – Yawning Man mimo upływu lat wciąż są jednym z najbardziej oryginalnych zespołów gatunku, który przypadkowo współtworzyli i niezmiennie inspirują nowe pokolenia muzyków.
Fot. Karol „Tarakum” Makurat | #tarakum_photography
Tekst: Malina Kalinowska-Las #fascynatkadialogu