Drugi, opublikowany niedawno filmik skupia się na roli basisty w zespole Slasha, ale ukazuje też tradycyjne podejście do nagrywania gitar i basu.
Po nagraniu bębnów robimy przemeblowanie w sali studyjnej, ustawiając mikrofony do wzmacniaczy i obudowując je ekranami oraz przykrywając kocami w zależności od tego, jaki dźwięk chcemy uchwycić. W cyfrowym świecie robi się to za pomocą DI-boxów, przekazujących bezpośredni sygnał do obróbki – nie jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania, pracowałem w ten sposób, uzyskując świetne rezultaty, ale tutaj na „Planecie Slash”, jak lubię to nazywać, wolimy robić rzeczy bardziej organicznie. Jeśli podoba nam się to, co wychodzi z naszych wzmacniaczy – po co to poprawiać?
Mówił basista Todd Kerns.
Todd wpadł do studia i od razu pojawiło się między nami porozumienie. (…) Te chłopaki grają niesamowicie! Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby Brent grał w sposób, w jaki zagrał na tej płycie, a Todd w tej chwili nagrywa linie basu, które po prostu mnie rozwalają. Przy okazji podnosi to poprzeczkę dla mnie, bo moja gitara musi sprostać tym rzeczom i górować nad wszystkim.
Komentował dotychczasową pracę Slash.