Przez Polskę przetoczyła się właśnie trasa zespołu Hunter – F*ck The War Tour. Ostatni przystanek miał miejsce w rzeszowskim klubie Pod Palmą. Trasa ta jest protestem przeciwko wojnie w Ukrainie.
Genialny set zaprezentowali muzycy z Thy Disease. 30 minut solidnego, niezwykle technicznego mielenia. Krótki (za krótki!) set prezentujący przekrojowy materiał dorobku tej kapeli porwał do headbangingu licznie zgromadzonych fanów ciężkiego brzmienia.
Hunter pokazał, że mimo ostatniego koncertu na trasie, jest w świetniej formie. Szaleństwo przy „Dura Lex Sed Lex” i „Śmierci śmiech” zostało chwilowo wyciszone na „NieWolnOść”. Oczywiście zespół zagrał ukraińską wersję „Kiedy umieram”, niezwykle emocjonalną, podczas której niemal cały klub siedział przed sceną, bujając się w rytmie tego utworu. Nie lada zaskoczeniem był cover „Kielich dla mnie” zespołu Kat&Roman Kostrzewski, przypominający, jak bardzo brakuje na naszej metalowej scenie Romana Kostrzewskiego.
Podsumowując, bardzo dobrze zorganizowana trasa, zespoły w świetniej formie, konkretne i zadowalające set listy. Czego chcieć więcej…? Kolejnej trasy!
Tekst i zdjęcia: Ilona Matuszewska