Tym razem o muzaku… Leci w tle, ma „umilać” pobyt… Czy muzyka tła zawsze musi być tandetna? Czy nie warto oczekiwać od gospodarzy czegoś więcej?

Marcin Olak analizuje kolejny z aspektów życia muzyka w drodze: „W zasadzie co złego w tym, że w tle polecą naprawdę dobre dźwięki? One po prostu są lepsze od miałkiej papki, lepiej spełnią swoją funkcję. Więc jakim cudem zazwyczaj słuchamy chłamu? Przecież i za jedno, i za drugie trzeba zapłacić, koszty powinny być zatem porównywalne. A nawet jeśli dobra muzyka jest ciut droższa, to może jednak warto? Przecież nie mamy oporów, żeby zapłacić trochę więcej za lepsze usługi w takim, na przykład, warsztacie samochodowym, więc dlaczego wytaniać na muzyce? Czy może chodzi o to, że właścicielom lokali jest wszystko jedno, że nie słyszą różnicy?”