Branża muzyczna i rozrywkowa oberwała najmocniej podczas pandemicznego lock downu. Może oprócz turystyki i gastronomii, tylko, że te ostatnie branże gospodarki są właśnie odmrażane. O rozrywce muzycznej jakby wszyscy zapomnieli i dlatego powstała akcja „Otwieramy koncerty”.
Wczorajszy dzień, 18 czerwca 2020 roku, przeszedł do historii. Została zawiązana Izba Gospodarcza Menedżerów Artystów Polskich, która w końcu instytucjonalnie powalczy o nasze prawa. Wcześniej zawiązana została inicjatywa pod nazwą Otwieramy koncerty, która jest tak naprawdę krzykiem rozpaczy całej branży, zamkniętej decyzją władz i zapomnianej w procesie odmrażania. To także mocny głos sprzeciwu wobec niesprawiedliwości polityków i ich wybiórczości przy znoszeniu obostrzeń.
Pierwsze z brzegu przykłady to mecze piłkarskie i inne imprezy sportowe, które są przywracane na bezpiecznych „procentowych” zasadach. Ale chyba najbardziej jaskrawym przykładem niesprawiedliwości, by nie powiedzieć cynizmu, są wiece wyborcze polityków, odbywające się w najlepsze i zawsze tłumnie gromadzące setki, tysiące ludzi bez żadnych higienicznych zasad i zabezpieczeń. Wiadomo, że inicjatorom akcji „Otwieramy koncerty” nie chodzi o zupełną wolną amerykankę, ale o przywrócenie imprez masowych choćby z procentowo liczonym udziałem publiczności, a nie jak do tej pory „do 150 osób”.
Jak napisali w oświadczeniu organizatorzy akcji Otwieramy koncerty:
Wymagamy od Rządu aby zaczął traktować branżę artystyczną poważnie, jako istotny element gospodarki. Chcemy, by nasza akcja uświadomiła społeczeństwu, jak ogromna liczba osób została z dnia na dzień bez pracy i z jak dużym problemem musimy się zmierzyć! Chcemy i jesteśmy gotowi to zmienić, aby przywrócić pracę tysiącom osób.
Sytuacja jest poważna z dwóch powodów. Niedoceniana i niedoszacowana branża rozrywkowa to około pół miliona ludzi żyjących z koncertów, eventów, występów i ich obsługi. To organizatorzy, muzycy, właściciele i pracownicy klubów, teatrów, pracownicy techniczni, realizatorzy światła, dźwięku, multimediów, choreografowie, ekipy scenograficzne, kierowcy, ochrona, menadżerowie, a także przedstawiciele branż powiązanych, takich jak: hotelarstwo, transport czy gastronomia. I ta cała armia ludzi jest teraz pozbawiona możliwości normalnej pracy. W wielu przypadkach to rodzinne dramaty i katastrofa finansowa.
Jak podaje amerykańska organizacja NIVA (National Independent Venue Association) z 2000 zankietowanych właścicieli klubów w USA, 90% stwierdziło, że „będzie musiało zamknąć działalność jeśli nie otrzyma wsparcia rządowego”. W Polsce sytuacja jest pewnie podobna – kluby przynoszą minimalny dochód, a koszty stałe pozostają na niezmienionym poziomie. Tu chodzi zatem o być albo nie być tych miejsc i tych ludzi. W Polsce branża rozrywkowa to około 3,5% PKB!
Izba Gospodarcza Menedżerów Artystów Polskich wystosowała już interpelacje poselskie w tej sprawie, a także wysłała zaproszenia do debaty dla wszystkich kandydatów na prezydenta RP. Czara goryczy się przelała i nie możemy dłużej biernie czekać. Odzew (poparcie) środowiska jest duży, a cała akcja Otwieramy koncerty odbiła się szerokim echem w mediach.
Jako Redakcja popieramy tę inicjatywę i kibicujemy organizatorom!