W kolejnym odcinku felietonów zaprzyjaźnionego z Redakcją TopGuitar gitarzysty Marcina Olaka prezentujemy przewrotny tekst o tym, co warto zmienić w gitarowym świecie.
Czy ktoś usłyszy wołanie muzyka, któremu zależy na rozwoju sceny muzycznej w Polsce?
„Duże wytwórnie nie są przecież zainteresowane powstaniem w Polsce sceny gitarowej, która miałaby swoją stałą publiczność. Właściciele klubów albo się na tym nie znają, albo zależy im tylko na zysku, a muzykę traktują jak kolejny produkt w ofercie klubu. Czasami mam wrażenie, że negocjacje z terrorystami byłyby łatwiejsze. Jest w Polsce kilku zapaleńców, jak choćby ludzie działający w Śląskim Jazz Clubie czy Wrocławskim Towarzystwie Gitarowym – ale to wyjątki, niekoniecznie potwierdzające regułę. Jaki zatem wniosek próbuję tu przeforsować? Ano taki, że to my, muzycy, musimy sami wydrapać dla siebie niszę; że zamiast myśleć o sobie nawzajem jak o konkurencji, lepiej byłoby myśleć o środowisku gitarowym.”
Marcin Olak
www.marcinolak.com
Pełen artykuł znajdziecie w lutowym wydaniu magazynu TopGuitar (TG 2/2011).