Basistka Whitesnake, Tanya O’Callaghan, niedawno skomentowała swoje doświadczenia z tras koncertowych z kolegami z zespołu. W najnowszym poście na Instagramie przyznała, że według niej, to faceci a nie kobiety robią przeróżne dramy w zespołach.
Przypominamy, że charyzmatyczna Tanya O’Callaghan jako nowa basistka oficjalnie dołączyła do Whitesnake w listopadzie 2021 r. Zastąpiła ona poprzedniego bassmana Michaela Devina już kilka dni po ogłoszeniu jego odejścia. Wszystkie opinie są takie, że świetnie wpasowała się w tę kapelę i doskonale spełnia w niej swoją rolę.
Ciekawi was, jak sama Tanya odbiera nowych kolegów i udział w życiu, było nie było, jednaj z największych rockowych kapel w historii? Oto jej najnowszy wpis na Instagramie wraz z okolicznościowym filmikiem (publikujemy go na końcu artykułu):
„Niedawno ktoś zapytał jednego z moich kolegów z zespołu: 'Jak to jest być w zespole z Tanyą?’ i zasugerował, że 'Musi być ciężko być w zespole z kobietą?’ Jakby to było z natury skomplikowane. Słyszałam to wiele razy na przestrzeni lat i to mnie rozśmieszyło.”
Po prawie 20 latach w trasie z WIELOMA zespołami mogę śmiało powiedzieć: jeśli już, to zawsze faceci robią jakieś dramy, i mówię to z miłością do was, moi bracia
Tanya, po wymienieniu, jak to jest być z nią w zespole, dodała: „A jeśli pójdziesz ze mną na siłownię, to na pewno cię rozciągnę do granic możliwości i nauczę cię kilku pozycji jogi.”
Spędziłam tyle czasu w trasie z facetami, że jestem w trybie 'mamy zespołu’ – 'Czy jedliście dzisiaj jakieś warzywa? Jak się wszyscy macie psychicznie? Chodźmy na spacer i rozciągnijmy się’. Niewiarygodnie nie-rock-n-rollowe, wiem