Pytanie trochę prowokacyjne, ale wynika ono tylko ze skrajnych opinii, które królują w mediach społecznościowych. Postaramy się je trochę tutaj wyważyć, jednocześnie przybliżając mniej zorientowanym tę wielce oryginalną kapelę.
Panowie grają już kilka lat ze sobą, ale szerszej publiczności dali się poznać dopiero ostatnim (czwartym) albumem „Glow On”, który ładnie się sprzedał i pozwolił tej sympatycznej paczce zarobić w końcu trochę kasy. Historia stara jak świat, ale już samo wpisanie się w taki schemat, świadczy o ich wytrwałości, ładnie poustawianych priorytetach, wielkim potencjale i raczej zdrowych kumpelskich układach.
Turnstile powstał w Burtonsville w stanie Maryland w 2010 roku. Grupa szybko zdominowała hardcorową scenę Baltimore i wydała debiutancki album „Nonstop Feeling” w Reaper Records w 2015 roku, a następnie przeskoczyła do Roadrunner wydając „Time & Space”.
Punktem zwrotnym było podpisanie się Turnstile z Roadrunner Records, wielkim graczem na rockowo – metalowej scenie. Możemy się domyślać, jak to było – „Panowie, jest pełno hardcore’owych kapel, podobnie neopanczurskich, musimy coś na Was wymyślić”. No i wybrano producenta Mike’a Elizondo, który trochę wymyślił ich na nowo, ale w taki kulturalny sposób, że panowie nie musieli przechodzić kryzysu tożsamości. Dzięki „Glow On” zespół przewinął się przez światowe nagłówki trafiając z hardcore’owej niszy niemal do mainstreamu.
Brendan Yates (wokalista Turnstile) dla Guardiana: „Wywodzimy się ze sceny hardcore’owej, ale tym, co zawsze mnie do niej ciągnęło, była przestrzeń dla ludzi z otwartymi głowami. Etykiety są ograniczające, a ja nigdy nie miałem zamiaru się ograniczać”.
Wywodzimy się ze sceny hardcore’owej, ale tym, co zawsze mnie do niej ciągnęło, była przestrzeń dla ludzi z otwartymi głowami. Etykiety są ograniczające, a ja nigdy nie miałem zamiaru się ograniczać

No i nie ograniczają się, szczególnie jeśli chodzi o dawkowanie gitar. Pojawiają się głosy (podobnie jak w przypadku The White Stripes 10 lat temu), że oni uratują gitary przed wyginięciem. Bo grają nowocześnie, słuchają ich młodzi ludzie, gity w ich kawałka łoją jak należy, riffy kroją powietrze, a brzmienia to „samo gęste”. Posłuchajcie specyficznego medleya na końcu tego artykułu, tam jest Turnstile w pigułce, wraz z ich całym gitarowo – performance’owo – energetycznym przekazem.
Jak pisze opiniotwórczy Pitchfork: „Yates spędził wiele ostatnich trzech lat na uporządkowaniu tej (muzycznej tożsamości – przyp. MW) sprawy. Podczas gdy płyta „Time & Space” była wyrazem znanych nam obaw o media społecznościowe i samorealizację, dzisiaj Turnstile myśli o funkcji sztuki, presji komercji i znajomych, których stracili po drodze, w szczególności o Riley Gale z Power Trip. Ale te poważne obawy wzbogacają i pogłębiają 'Glow On’, zamiast go obciążać.„
Yates spędził wiele ostatnich trzech lat na uporządkowaniu tej (muzycznej tożsamości – przyp. MW) sprawy. Podczas gdy płyta „Time & Space” była wyrazem znanych nam obaw o media społecznościowe i samorealizację, dzisiaj Turnstile myśli o funkcji sztuki, presji komercji i znajomych, których stracili po drodze, w szczególności o Riley Gale z Power Trip. Ale te poważne obawy wzbogacają i pogłębiają 'Glow On’, zamiast go obciążać
Turnstile budzą skojarzenia z Rage Against the Machine, Red Hot Chili Peppers, czy Incubus, ale także Bad Brians, Refused, czy Snapcase. Jednak całokształt ich wizerunku poparty tym wyjątkowym romansem hard core i elektroniki stanowią o ich ewidentnej świeżości i sile. Polecamy tę kapelę!
Składzik:
Vocals: Brendan Yates
Bass: Franz Lyons
Guitar: Brady Ebert
Drums: Daniel Fang
Guitar: Pat McCrory