Kerry King ewidentnie pożałował, że Slayer już nie istnieje i postanowił zatem działać nagrywając nową muzykę by wynagrodzić tę stratę sobie oraz fanom. Gitarzysta podczas ostatniego wywiadu dla Metal Hammera wypowiedział się w końcu na temat nadchodzącego albumu, zdradzając kilka szczegółów dotyczących muzyki i tekstów jakich możemy się spodziewać.
Kerry King tak skomentował swój wydawniczy powrót: „Gdybym miał kiedyś spróbować czegoś innego, myślę, że teraz byłby na to odpowiedni moment. Gdybym nie grał w Slayerze, byłbym fanem Slayera. A więc tak, to kontynuacja Slayera, ludzie mogą uznać, że tak brzmiałaby kolejna płyta zespołu. Myślę, że tak mogłoby być w 80 procentach.”
Moim zdaniem to ewidentna kontynuacja „Repentless”
Są tam szybkie rzeczy, choć nie jest to najszybsza muzyka, jaką kiedykolwiek zrobiłem, ale nagrałem kilka całkiem szybkich rzeczy. Są też ciężkie rzeczy. Są punkowe rzeczy. Są doomowe rzeczy. Myślę, że na tej płycie znajdziecie praktycznie każdy aspekt muzyki, którą zrobiliśmy w naszej historii.”
Najwolniejszy utwór przypomina mi „When The Stillness Comes”. Wyszło coś fajnego i tajemniczego. Jest też taki, w którym chciałem połączyć „Animal Magnetism” Scorpions z „Hell Awaits”.
Na pytanie, co tym razem zainspirowało Kinga pod względem tekstowym, gitarzysta odpowiedział: „W tytułach moich piosenek i tekstach miałem wpisy o wojnie, ale kiedy je skończyłem, wybuchła wojna na Ukrainie, więc postanowiłem wrócić do nich i usunąć wszystko, co uznałem za niewrażliwe na sytuację na Ukrainie.”
Lubię przekazywać ideę piosenki, nie powodując dyskomfortu odbiorcy