W nowym numerze Guitar World Richie Kotzen wspomina, jak spierał się z własną mamą z powodu swojej interpretacji utworu „Purple Haze„Jimiego Hendrixa. Co ciekawe, to był pierwszy utwór, jaki nauczył się grać na gitarze. Dlaczego mama uważała, że to nie jest ten kawałek? Bo Richie nauczył się go grać po swojemu.
Zacznijmy od tego, że ankiety robione wśród gitarzystów wskazują, że początkujący gitarzyści zazwyczaj uczą się prostych utworów, które są łatwe do zagrania i jednocześnie dają szybkie poczucie „sukcesu”. Do najpopularniejszych należą więc piosenki takie jak „Smoke on the Water” (charakterystyczny i prosty riff), „Seven Nation Army” (łatwa do opanowania linia z ciekawą frazą), „Knockin’ on Heaven’s Door” (akordy), czy „Wonderwall” zespołu Oasis. A zatem utwory Hendrixa, ze względu na stopień trudności, stosunkowo rzadko są pierwszym wyborem dla absolutnych początkujących, stanowią jednak ważny punkt odniesienia dla tych, którzy chcą rozwijać swoje umiejętności.
No ale nie wszyscy nazywają się Richie Kotzen. On akurat rozpoczął przygodę z gitarą od wzięcia na warsztat wielkiego Hendrixa. Oddajmy mu głos (cytujemy za Guitar World): „Pierwszą piosenką, której się nauczyłem, była 'Purple Haze’. Nauczyłem się jej jednak na pozycji otwartej i… nie brzmiała jak 'Purple Haze'”.
Okazało się, że wówczas ziarno zwątpienia zasiała w nim jego matka:
Pamiętam, jak pokłóciłem się z moją matką. Powiedziałem jej: 'To jest Purple Haze, a ona na to: 'Nie, nie jest. Widziałem Jimiego Hendrixa na żywo i Purple Haze wcale tak nie brzmiało!’
Kotzen jednak upierał się przy swoim: „Bardzo mnie zdenerwowało to, co powiedziała, bo technicznie grałem 'Purple Haze’. Ale ponieważ było to w pozycji otwartej, nie brzmiało to tak dla kogoś, kto nie był muzykiem…”