Musimy przyznać, że jesteśmy mile zaskoczeni. Polski pianista i kompozytor, Tomasz Bura, odważnie toruje sobie drogę na zachodzie. A dzięki swojemu muzycznemu talentowi czyni to do tego stopnia skutecznie, że w jego zespole chętnie gości jeden z naszych gitarowych bohaterów – Guthrie Govan. Ostatnio na ich wspólnym koncercie połączonym z panelem dyskusyjnym, mistrz gitary podzielił się z fanami pouczającą historią.
Zacznijmy od kontekstu. Dzięki rosnącej obecności na europejskiej scenie jazzowej Tomasz Bura zachwyca publiczność w takich miejscówkach, jak londyński Ronnie Scott’s Jazz Club, czy festiwal Jazz à Vienne we Francji. Jak podaje Instytut Polski w Londynie, wszechstronność Tomasza jako kompozytora ujawniła się, gdy podpisał kontrakt na produkcję muzyczną z Position Music, wytwórnią z Los Angeles specjalizującą się w muzyce filmowej. Ta szansa pozwoliła mu zaprezentować swój talent, a także pomogła we współpracy z Guthrie Govanem.
Ostatnio Bura zagrał koncert w ramach cyklu Working Music, który polega na tym, że co jakiś czas gości najlepszych brytyjskich muzyków podczas tak zwanych „Wieczorów muzyki i rozmów”. Na te wyjątkowe eventy składa się ponad godzinny występ muzyczny, płynnie przechodzący w drugą godzinę angażujących i nieformalnych rozmów. W takich właśnie okolicznościach grający z Tomkiem Guthrie Govan, przypomniał sobie, co mówił uczniom, chcącym nauczyć się technik lub zagrywek przekraczających ich możliwości. Zauważył, że takie umiejętności stają się użyteczne tylko wtedy, gdy zostaną zintegrowane w takim stopniu, że można je stosować intuicyjnie (spisane przez Ultimate Guitar): „Mój przyjaciel, instruktor sztuk walki, wiele lat temu opisał scenariusz, z którym spotykał się regularnie, w którym porywczy nastolatek przedstawiał się temu nauczycielowi i mówił: 'Chcę nauczyć się five finger death puch, czy czegoś podobnego – wymyśl własną zabawną nazwę dla zabójczego, dramatycznego, pokazowego ciosu. I pojawiał się jakiś dzieciak, wyraźnie nie gotowy na przyswojenie tej wiedzy, ale wykazujący oznaki utraty zainteresowania, jeśli nie dowie się czegoś w tym stylu. Właściwie to jestem powiązany z tym przyjacielem.”
Uczyłem gry na gitarze i miałem wielu uczniów, którzy mówili: 'Chcę nauczyć się solówki Yngwiego Malmsteena!’ Z drugiej strony, gdybym ich po prostu zmusił do zagrania „Michael, Row the Boat Ashore”, sprzedaliby szybko swoje gitary i kupiliby Playstation, więc trzeba było znaleźć kompromis
Guthrie kontynuował: „Ten facet od sztuk walki miał na to przepis, który ukradłem, bo uważam, że jest świetny. Mówił: 'OK, pokażę ci ruchy, ale wiedz o tym. że przydadzą ci się tylko wówczas, gdy będziesz mógł je zrobić szybciej, niż czas potrzebny na decyzje o ich użyciu’. I myślę, że czegokolwiek uczysz się na swoim instrumencie, jest w pewnym sensie podobnie”.
Niezależnie od tego, czy uczysz się nowej gamy, czy podkradasz komuś licki – jest to pasywne. To siedzi w twoim mózgu, znasz fakty, ale musisz przejść przez proces myślowy i najpierw wybrać dostęp do tego, a następnie spróbować wcisnąć to w muzyczną sytuację. Nie jest to więc natychmiastowe. Musi się to więc stać aktywnym słownikiem, musisz lepiej poznać daną ideę, aby po prostu była w tobie. Kiedy pojawi się sytuacja, w której możesz uwolnić tę wiedzę, twoje instynkty będą już o tym wiedzieć.”