Wielu gitarzystów nadal twierdzi, że ciepło, nasycenie składowymi harmonicznymi, a nawet dusza wzmacniacza lampowego nigdy nie zostaną odtworzone cyfrowo. Alex Lifeson wydaje się wpisywać w takie podejście – ostatnio w wywiadzie wskazał na wzmacniacze lampowe, sugerując, że słyszy w nich to, czego brakuje w cyfrowych
Alex Lifeson powiedział w niedawnym wywiadzie dla branżowego serwisu Guitar, że chociaż wzmacniacze cyfrowe stają się „znacznie lepszą platformą samą w sobie”, ale różnica między nimi a ich odpowiednikami lampowymi jest nadal zauważalna. Twierdzi tak na podstawie sprzętu, który promuje, marki Lerxst: „Wiesz, kup dowolny wzmacniacz, jaki chcesz, ale ten, który produkujemy, brzmi naprawdę dobrze i opiera się na bardziej tradycyjnej linii. Cyfra staje się natomiast znacznie lepszą platformą samą w sobie, ale kiedy używasz wtyczki w porównaniu do wzmacniacza, który jest omikrofonowany, różnica jest bardzo zauważalna.”
Słyszę głębię we wzmacniaczu, który jest omikrofonowany, słyszę wewnętrzną dynamikę, słyszę tak wiele, czego nie słyszę we wtyczce cyfrowej, która wydaje się być niemal wklejona w ekran
Jak zauważył portal Ultimate Guitar, Brian May także niedawno stanął w obronie wzmacniaczy lampowych: „Próbowałem modelerów i teraz są one naprawdę dobre.”
Nie ma nic takiego jak oryginał, jeśli chodzi o sedno sprawy. W ferworze walki wszystkie te drobne osobliwości się liczą, a kiedy jestem na najwyższym poziomie i maksymalnej głośności, nie ma nic lepszego jak te wzmacniacze. Mają własną osobowość